Ishi
*jebany może sie mylilem co do jego stylu walki*
Szukam jakiegoś zalesionego miejsca i ćwicze raiton erubo,
odpalajac raigeki i koncentrując je na lokciu po czym uderzam w drzewo
i cwicze do oporu

Ostatnio edytowany przez LeafPL (2013-11-20 13:43:59)

Toshiro
100% - No, i tak się pisze trening techniki! Bez problemu opanowałeś ją już po kilku godzinach. Najwidoczniej krew Uchiha powoli się objawiała.

Yoshihide
30% - Byłeś w stanie przywołać niewielką kulkę energii, lecz niemal od razu zniknęła. I tak ode mnie - spróbuj opisać nieco dokładniej swój trening, im lepszy opis tym większa szansa na opanowanie. Lanie wody też się liczy.

Ishi
25% - Pomimo usilnych prób, nie potrafiłeś zgromadzić dostatecznej ilości chakry prądu w łokciu, przez co cios Erubo nie był na tyle skuteczny, na ile powinien. Z czasem odrobinę się poprawiło, ale to wciąż zdecydowanie nie było to. (uwaga do opisu jak u Yoshihidego).

Kaito
45% - Dzięki wcześniejszym doświadczeniom z Katonem - i najprawdopodobniej tylko dzięki nim - byłeś w stanie zrobić jako taki ognisty pocisk, lecz nie potrafiłeś go utrzymać dłużej niż sekundę - i był do tego znacznie mniejszy niż technika docelowa.

Kage
Gdy tak się bujałeś się od budynku do budynku, w pewnym momencie zauważyłeś znajomą postać siedzącą na altance pewnego droższego baru w Konosze. Gdy nieco się przybliżyłeś, nie miałeś najmniejszej wątpliwości - był to Raien. Ten jednak zdawał się cię nie zauważyć, obserwując coś z ogromnym zamyśleniem na twarzy.

Przybliżyłeś się i zacząłeś mówić. Po monologu sensei wyciągnął z torby, którą miał przewieszoną przez ramię, niewielki zwój i rzucił go w twoją stronę. Pisało na nim Doton: Ganchuusou.
-Wiem o twojej naturze chakry. I nie tylko. Zdążyłem zahaczyć o gabinet Kage. Wiem teraz o tobie właściwie wszystko to, co powinienem. - Tu westchnął lekko. - Zastanawia mnie tylko, po co te wszystkie tajemnice? Rozumiem, że twoje umiejętności są niezwykłe, ale żeby od razu tak się kryć?
-A czemu to zrobiłeś, sensei? - Kage zadał pytanie.
-Bo mogę? Zresztą, ty też co nieco o mnie wiesz. Kto normalny znałby mój stary pseudonim bojowy?
-Też prawda...
Porozmawialiście o tożsamościach Kagego i Raiena, aż wreszcie rozstaliście się, a Kage zaczął się przygotowywać.

Wszyscy
Wszyscy przyszliście niemal w tym samym czasie. Każdy z was był mniej lub bardziej wypoczęty. W końcu po kilku minutach przyszedł również sensei.
-Dobra, naszą wyprawę survivalową czas zacząć. Będzie wesoło, nie? I przy okazji załatwiłem nam to.
Sensei wyjął z kieszeni zwój.
-Ranga C. Wiem, że zaczynam z kopyta, ale uznałem, że będzie to interesujące.
* Ta. Tym bardziej patrząc na to, jak się zapowiada ta drużyna. Nie wiem, jak mam prowadzić tak pełnych potencjału młodzików... *
Wyruszyliście. Misja polegała na zdobyciu kilku trudno dostępnych roślin z pobliskiego kraju, nie wzbudzając zarazem podejrzeń. Opiszcie, jak przeżywaliście drogę i jakie rozmowy prowadziliście.

Kage
*Ciekawe o czym wczoraj myślał sen-sei...*
*Misja rangi c? Interesujące. Mam nadzieję, że nie napotkamy żadnych trudności. Ciekawe czy znajdę czas na naukę Dotona, znając życie nauczenie jej zajmie mi sporo czasu... Głupie Ninjutsu... Eh...*
Gdy wszyscy wyruszamy trzymam się z tyłu.
Gdy Kaito do mnie zagaduje wzruszam tylko ramionami i staram się nie wdawać w większe dyskusje.
*Czemu tu jesteś... A skąd ja mam to wiedzieć... Chcę się tylko najwięcej nauczyć, dlatego pewno tu jestem...*
Podczas drogi skupiam się na otoczeniu.
*Mam nadzieję, że nic nie wyskoczy z krzaków.*
Jeśli ktoś mnie zagada to, albo nic nie odpowiadam, albo odpowiadam krótko i zwięźle.
*Ładnie tutaj. Ciekawe czy ta misja będzie trudna.*
Cały czas rozglądam się po okolicy i podziwiam widoki.

Ostatnio edytowany przez Werox (2013-11-23 22:25:47)

Podczas wędrówki nie odzywam się do nikogo, tylko co 200 m staje jak najbliżej senseia i używam nowej techniki w pustą przestrzeń. Wyciagam ręce do przodu, klaskam poziomo, po czym rozchylam ręce i koncentruje się aby włożyć pomiędzy nie swiecaca niebieską energię - kulę błyskawicy. Stram się utrzymać energie w pomiędzy jak najdłużej i wpycham tam jeszcze większe pokłady chakry.
*Oby mi się udało przecież wczoraj tak długo to cwiczylem ...

( ale tego nie dało się lepiej opisać... Żadnych pieczęci , ani czegoś podobnego. Poza tym wybrałem zaletę " szybko się uczy " i mam nadzieję że wziąłes to pod uwagę.     PS. Pisane na telefonie.)

Wszyscy

-Bo ja wiem, czy ważne? Słyszałem tylko, że mają wiele właściwości leczniczych lub trujących, zależnie od dawki. Iryonini bardzo będą ich potrzebować, tym bardziej że ostatnio mamy coraz więcej przypadków zatruć.
Sensei najwidoczniej nie chciał się wdawać w jakieś cięższe dysputy. Sam był nadal zamyślony, lecz starał się utrzymywać kontakt ze światem zewnętrznym. Mogliście zauważyć przy jego pasku oddzielną kaburę, w której znajdowały się sztylety o szerokich, płaskich ostrzach i runach Hiraishina wyrytych na rękojeści. Raien zaczął czytać dokładniej zawartość zwoju, mamrocąc coś pod nosem.
Z całej grupy tylko Kage i Toshiro zachowywali się cicho i ostrożnie. Ishi rozwalał drzewa na lewo i prawo, lecz dalej niedopracowaną techniką (40%), Yoshihide co chwila tworzył następne próby wykonania Raikyu (85%), a Kaito starał się z kimkolwiek nawiązać kontakt, lecz niezbyt skutecznie.

Kilka godzin później:
Gdy wszyscy przystanęli na posiłek, Raien wreszcie podniósł wzrok znad zwoju. Uśmiechnął się lekko i spojrzał na was.
-Połowy nazw tych roślin w życiu nie słyszałem... Ale z tego co tu wywnioskowałem, mieszkańcy tego kraju nie lubią obcych, i to bardzo. A o właściwościach roślin wiedzą aż za dobrze, i dlatego nie chcą by ktokolwiek je zdobywał. Jeżeli będziemy dostatecznie cicho, będziemy mogli cokolwiek zdziałać. Byle nie robić hałasu.
*Obawiam się, że z nimi niezbyt będzie to możliwe...*
-Dobra, czas na kolejny test. - tu wstał, przeciągnął się i spojrzał na was, a później złożył jedną pieczęć. W jego dłoni nagle pojawiła się niewielka kulka, która okazała się być okrągłym kryształem wypełnionym chakrą. Podał ją klonowi, którego stworzył po drodze, i wysłał go gdzieś.
-Czas na test orientacji w terenie. Za chwilę wyruszycie w teren i przed zmierzchem macie znaleźć tę kulę, którą widzieliście, a mój klon ukrył. I przy okazji - nie możecie korzystać z kompasów ani żadnych innych przedmiotów nawigacyjnych. Zwycięzca... cóż, dostanie coś. - powiedział z rozbrajającym uśmiechem.
-Od razu ostrzegam, że wysłałem też kilka innych klonów, które będą pilnować kuli i przemierzać teren, żeby nie było za prosto. Skradać też się musicie.
Po tych słowach zniknął.

Chowam się przed członkami drużyny, po czym siadam po turecku układam odpowiednio ręce i wyszukuje chakry senseia, a raczej jego klona.
* W teorii to takie łatwe, a i praktyczne testy wychodziły mi dobrze. Zobaczymy co on dla nas naszykowal . Ten raiton już prawie się ujawnił. Kurde !!! O czym ja myślę?! Ważna jest teraz tylko jego chakra .
Siedzę tak dopóki go nie znajdę, ale przy moich umiejętnościach Nin  powinno pójść jak po maśle .

Ishi
*Hmm ciekawe myślałem że przynajmniej ten uchiha spróbuje nas zjednoczyć jako zespół, ale to też pasuje do niego, nigdy nie był za rozmowny i towarzyski. Ale jestem ciekaw co ten nowy potrafi jakoś wcześniej go nie widziałem a może być ciekawie*
Zostawiam Kawarimi na miejscu startu i wskakuje za Kage na drzewo tak by mnie nie zauważył po czym śledzę go nie zeskakując z drzew