Ishi
*dobra nie daje sobię rady trzeba wkroczyć*
Odpalam raigeki po czym staram się przesłać chakre do łokcia i z biegu jebnąć gościa w bok pod żebra

Yoshihide

- Za mną sensei! Wytłumaczę ci po drodze!

Nie przerywając biegu zaczynam mówić:

- Kage oraz Ishi walczą teraz z jakimś gościem, który zamienia się w wodę i posiada ogromny miecz. Miecz ten wygląda jak pomieszanie tasaka z kataną. Poza tym ma dziurę w mieczu na końcu klingi. Gość wydaje się potężny. Potrafi on za pomocą swojego żywiołu usunąć toksyny z organizmu. Myślę , że możemy przerwać naszą zabawę. Teraz stawką jest życie! Jeżeli tam nie dotrzemy nasi kamraci zaraz zginą!

Patrzę w tym momencie na senseia.

- Możesz się do nich teleportować? Ja sobie poradzę. A! I jeżeli jesteśmy w tym temacie... Jak wyglądają moje oczy? Siadłem sobie w krzakach zebrałem trochę chakry, a kiedy chciałem znaleść chakrę znajomych, to wszystko się zmieniło. Zacząłem widzieć, jakbym był koło nich i przyglądał się temu. Ponad to zacząłem widzieć jakieś punkty na przepływie reiatsu, a i oczywiście przepływ reiatsu. .........   Dziękuję za odpowiedź. I w końcu możesz się teleportować. Oni tam umierają. Musisz im pomóc. Śmiało!

W tym czasie przyspieszam i staram się nie przeoczyć walki.

Ishi
-Nie ma za co.
Po wysłuchaniu planu
-Jesteś pewna co do tego planu??No dobra jak tam chcesz.
Odpalam raigeki i czekam na moment by uderzyć.
A jak widzę że Maka pada to biorę ją pod pachę i biegnę w stronę gdzie zaczynaliśmy nasz trening

Kaito

Za pomocą tajemniczego zbiegu okoliczności, byłeś w stanie bezproblemowo wykryć zderzające się ze sobą fale chakry, jakimi były z pewnością moce Ishiego i Kagego, walczących z jakimś oponentem. Sądząc z barwy, była to technika Suitonu, to czego używał. Ruszyłeś w tamtym kierunku.
Gdy dotarłeś na miejsce, zauważyłeś dość nieprzyjemne wydarzenie...

Yoshihide

Sensei przystanął i podpierając podbródek na pięści, zaczął myśleć.
-Tasaka i katany... dziura na końcu klingi... woda... O cholera! Kubikiriboucho! A ten facet... skoro go nosi, musiał go zakosić z grobu Zabuzy... zamienia się w wodę, czyli klan Hozuki z wioski Mgły... a skoro tak... nie wierzę. Mangetsu Hozuki...
Szybko się wyprostował i spojrzał na ciebie.
-Słuchaj. Nie wiem jakim cudem, ale twoje oczy aktywowały tajemnicze doujutsu znane w wiosce Mgły, ale tylko nielicznym. Nazywa się Tsuujitegan i działa podobnie do naszego Byakugana, lecz z kilkoma różnicami. Teraz to nieważne, musimy szybko tam iść! Powiedz mi gdzie to jest, a pojawię się tam najszybciej jak się da!
Po uzyskaniu informacji tylko pufnęło, a sensei zniknął. Klon. Ale teraz na pewno trafi tam, gdzie powinien. Ty też powinieneś tam iść... Po dotarciu na miejsce zauważyłeś też czającego się Kaito.

Wszyscy

Przeciwnik uśmiechnął się tylko, słysząc prowokacje, lecz nie przejął się nimi za bardzo. Złożył tylko dłonie w kilka pieczęci i przyjął postawę.
-Suiton: Mizurappa!
Z jego ust wystrzelił silny strumień wody pod ciśnieniem. W zamierzeniu miał uderzyć w Kagego, lecz jak się okazało, nie udało się to do końca - zasłonił go Ishi, dodatkowo otoczony Raiton no Yoroi. Uderzenie poraziło wojownika, nieco zaskoczonego.
W tym momencie zaś doskoczył Kage.
-Doton: Shinjū Zanshu no Jutsu!
Wyskoczył on spod ziemi, uderzając przeciwnika w podbródek za pomocą pięści w rękawicy. Jako że był porażony Raitonem, nie mógł się skroplić, więc uderzenie przyjął z całą mocą.
-Ty mała...
Złożył dłonie w pistolet, a z jego palca wystrzelił z ogromną prędkością pocisk, który przeszył bok postaci w płaszczu. Była to rana powierzchowna, ale upierdliwa.
Ishi zareagował natychmiast i złapał kompana (kompankę), niosąc ją na ziemię.
-Jednak potraficie walczyć, kto by pomyślał... Zobaczymy, jak długo się utrzymacie.
Z tymi słowami zaczął składać długą, skomplikowaną kombinację pieczęci.

Yoshihide

Z całych sił biegnę do Kage i Ishiego.

* Może uda mi się zdążyć!

Dobiegam na miejsce i składam pieczęcie.

- Raiton : Jibashi !!!

* Skoro jest użytkownikiem stylu wody ta technika powinna mu nieźle przeszkodzić!
Nie mam czasu. Muszę dowiedzieć się o mojej nowo nabytej umiejętności.

Jeżeli nie trafiłem przeciwnika to jeszcze raz używam tej samej umiejętności.

* Niech się koleś smaży

Wszyscy

Kage próbował powstrzymać Ishiego przed atakiem, lecz niestety... został ogłuszony przez tego ostatniego. Dość szybko się ocknął, lecz co się stało, to się nie odstanie... Zanim jednak skończyliście cokolwiek robić, usłyszeliście tylko słowa:
-Suiton: Suiryuudan no Jutsu!
W waszym kierunku śmignął potężny smok złożony z wody. Sam mężczyzna odskoczył, unikając jeziorka z wodą. A zrobił to dlatego, że zobaczył lecące w jego stronę pociski z błyskawic, wystrzelone przez Yoshihidego. Wodna technika rozbiła się na kamieniu, za którym ukryli się Maka i Ishi. A sam Mangetsu został zmuszony do kolejnych uników.
-Nieźle, nieźle. Jednak potraficie coś myśleć. Zobaczmy jednak, co poradzicie na to...
Tu nagle rozpadł się na wodę i przeniósł się dzięki niej za plecy Yoshihidego. Następnie wyprowadził silny cios napompowaną pięścią w plecy chłopaka, odrzucając go dość silnie i rzucając nim na drzewo. Zaczął już składać pieczęcie do nowej techniki, gdy nagle... Znów się rozpadł. Tym razem pod wpływem kopniaka.
Sensei przybył na pole bitwy.
-No dobra, nie mamy za bardzo czasu. Mangetsu to silny przeciwnik. Walcie czym tylko potraficie!

Ishi
Jak widzę że Maka próbuje wstać pomagam jej po czym odpalam raigeki i ruszam na ziomka próbując przypomnieć sobie jak zrobiłem po raz pierwszy erubo i staram się znaleźć odpowiedni moment by uderzyć go za pomocą (oby się udało) erubo

Ostatnio edytowany przez LeafPL (2014-01-23 08:55:39)