Encyklopedia Gier
Yoshihide
* W 50% zgadzam się z senseiem.*
Tak więc robię klona, który jest zajęty nauką umiejętności, a ja biegnę za mistrzem. Jak wejdzie w zasięg to używam mojego Raitona na około 30% aktualnego poziomu chakry .
* Niech ma świadomość że udało mu się przemówić mi do rozsądku. Może przez to poczuje się lepiej i pewniej.*
-Ishi, spróbuj go do mnie przyprowadzić . Wiem, to trudne, ale spróbuj.
* To głupi i nerwowy mięśniak , więc pewnie mnie nie posłucha. *
//Służę pomocą w edycji ;] - Ev
Ostatnio edytowany przez Evan (2013-11-11 21:00:13)
Offline
Kaito
*Co to było? niby nie bolało ale za to gdzie mnie wywiało...*
Wstaję i próbuję znaleźć mojego senseia, gdy go znajduję puszczam kunaie z notką wybuchową oraz nacieram na niego aby zabrać wisiorki
Offline
Sulladan - nie mogłeś zostawić klona do nauki, bo masz tylko zwykłego Bunshina, a nie Kage Bunshina - a zresztą, nauka przez klona nie ma kompletnego sensu.
Wszyscy
Zebraliście się wszyscy przy Toshiro, który przybiegł do was z wiadomością.
Pierwsza próba zniszczenia notki przez Toshiro niestety nie zadziałała - najwidoczniej był to jakiś specyficzny rodzaj papieru odpornego na ogień. A przynajmniej do czasu, bo gdy spróbował tego dokonać obok pozostałych, kartka wreszcie zajęła się ogniem i spłonęła. Jednak zanim ogień dosięgnął pieczęci, błysnęło, a między wami stanął wasz sensei.
-Konoha Senppuu!
Jednym solidnym kopniakiem roztrącił was wszystkich na boki. Cios ten ponownie nie zabolał znacząco, lecz rzucił was na znaczny dystans. Sensei zaś wyprostował się i uśmiechnął.
-Nieźle, Toshiro. Rozpoznałeś Hiraishina. Obawiam się jednak, że mogę wykorzystywać specjalne symbole wykute w ścianach budynków specjalnie na potrzeby Czwartego Hokage. Teraz używa ich trzech naszych jouninów, więc pozostały... i są doskonałe.
Zaśmiał się krótko, przymykając przy tym oczy. I ten moment wykorzystał Ishi, który szybko się pozbierał i zaszarżował na Raiena, aktywując przy tym Raigeki no Yoroi. Sensei jednak ponownie wykonał krótki ruch dłonią, zaś silny podmuch wiatru osłabił elektryczny pancerz, dając mu możliwość uderzenia chłopaka bez szkody. Kopniakiem w splot słoneczny dezaktywował pancerz, a następnie złapał młodego shinobi za ramię i rzucił nim w kierunku Kaito, który leciał już w powietrzu, rzucając wybuchowe notki. Obaj chłopcy zostali strąceni i posłani na podłogę, lecz ruch Sarutobiego zadziałał - notki wybuchając, na chwilę wybiły senseia z rytmu, co wykorzystał znowu Yoshihide - posyłając w mistrza naładowany Raitonem kunai. Mężczyzna jednak zdołał cudem go uniknąć i przewrotem stanąć na nogi. Zauważył też lecącego nad nim Toshiro, składającego pieczęcie do Goukakyuu. Raien rzucił w jego stronę specyficzny kunai - ten sam, którego wcześniej użył przeciwko Kaito, gdy go nie trafił - a gdy spudłował, nagle zniknął i pojawił się za młodym Uchihą, kopniakiem dwoma nogami posyłając go na ziemię. Jednak nie zauważył jednego - że kolejny kunai, Ishiego lub Kaita, odciął sznurek jednego z wisiorków. Zdołał go jednak złapać i szybko włożyć do kieszeni.
-Nieźle. Będą z was ninja. Ale musicie się postarać. No nic, koniec z uciekaniem. Czekam.
Offline
Toshiro
Kurde, specjalne pieczęcie wykute w ścianach budynków?! No to jesteśmy w dupie, złapać go nie złapiemy. Musimy ubezpieczać się nawzajem i uważać na kunaie z tą notką.
Chłopaki musimy wyprowadzać ataki tak żeby zawsze jeden z nas był tuz za ogniem rażenia, bo wtedy gdy powtórzy sztuczkę z kunaiem i teleportem jest nasz. Dobierzmy się w pary aby połączyć nasze techniki. Ja z Ishim.
Szepcze Ishiemu do ucha.
Ishi zróbmy tak. Ja używam Katon: Goukakyuu no jutsu! w stronę senseia zahaczając o podłoże. Jest ono piaszczyste wiec powstanie chmura pyłu, wtedy wkraczasz Ty z raigeki no yoroi i zabierasz wisiorki. Działajmy!
Offline
Ishi
-No dobra, ale jak coś zauważysz od razu daj znać.
No i czekam aż Toshiro zrobi Goukakyuu po czym odpalam Raigeki , biegne na senseia i staram się odciąć wisiorki kunaiem i jak dam rade zabrać wisiorki
Ostatnio edytowany przez LeafPL (2013-11-16 05:24:01)
Offline
Yoshihide
* Nasz sensei to mały Czwarty. Wiedziłem, że to rodzaj jutsu teleportacji! Ok! Muszę senseiowi jakoś zaimponować . Tym razem muszę go trafić!!! Uderzę go jak będzie w locie!
Czekam , aż Toshiro , bądź Ishi użyją techniki, która zmusi go do lotu. Kedy już będzie w ten sposób unieruchomiony używam Raiton: Jibashi (ale tym razem bez kunaii ) na 50% mojej aktualnej chakry. Następnie biegne w jego strone i rzucam kunai (aby być blisko niego, kiedy zdobędziemy wisiorki).
- Ishi użyj swojego Katona. Trzeba będzie już zakończyć tą walkę!
* Wolę trenować!
Offline
Wszyscy
Sensei uśmiechnął się lekko, patrząc na wasze kombinowanie. W tym samym momencie jednak on sam ruszył w waszym kierunku, nie czekając na was.
-Orientujcie się! - zaśmiał się i nagle zniknął. Pojawił się tuż przy Ishim, uderzając go otwartą dłonią w plecy odepchnął go na Toshiro. Okazało się, że gdy złapał chłopaka za ramię, przyczepił do niego notkę z Hiraishinem. Uśmiechnął się, lecz w ostatniej chwili zauważył Jibachi wystrzelone przez Yoshihidego. Trafienie byłoby bezpośrednie, ale Raien jakimś cudem zdołał odskoczyć. Zauważyliście jednak, że błyskawica liznęła go po nodze, i nagle zaczął mieć problem z utrzymaniem pionu.
-Cholera. To było nieźle wyliczone.
Mieliście zacząć atak, gdy nagle coś przed wami się pojawiło. Były to dwie postacie. Jedna była kobietą o skądinąd znanej twarzy:
Druga zaś była tajemniczą osobą w długim, czarnym płaszczu i kapturze. Nie było widać nawet fragmentu jej ciała, dlatego nie można nawet było określić, jakiej jest płci. Wyglądała nieco jak żyjący cień.
-T...T... Tsunade-sama? Znaczy się... - Raien odchrząknął lekko. - ...Hokage-sama? W czym mogę pomóc? Troszkę to niespodziewane...
-Bo i w sumie takie miało być. - Tsunade, piąta Hokage, uśmiechnęła się z lekką nutą wyższości. - Wygląda na to, że znowu będziesz mieć kogoś nowego, Akahoshi.
-ŻE CO?! Piąty uczeń?! Nie sądzisz, że to trochę dużo?
-Daj spokój. Jesteś Tokubetsu Jouninem, i twierdzisz że sobie nie poradzisz?
Raien zrobił tylko głupią minę, znów zasłaniając usta pięścią.
-... zauważ, że to dopiero moja druga grupa...
-A ty zauważ, że twoi poprzedni uczniowie zdali egzamin na Chunina w przeciągu kilku miesięcy. Dasz radę.
Tsunade położyła rękę na ramieniu tajemniczej figury.
-Nazywa się... Kage o Waratte (Śmiejący się Cień). Jest niezwykle utalentowany, a także... inteligentny. Wczoraj wygrał z Shikaku Narą w shogi, uwierzysz? - tu pozwoliła sobie na krótki śmiech. - Tak czy owak, powinieneś sobie dać radę.
-Nie martw się. - Kage odezwał się nagle. Jego głos był... niepokojący. Brzmiał jak zmodyfikowany syntezatorem, mimo że żadnego nie było widać. Jakby... ten głos był normalny. - Wiem, co mam robić i pod co podlegam.
Raien podniósł dłoń, jakby chciał coś powiedzieć, ale Tsunade już nie było.
-O rany... tego się nie spodziewałem... No nic. Mogę się czegoś o tobie dowiedzieć... Kage?
Offline
Kage o Waratt
*Mam nadzieję, że się od niego wiele nauczę...*
-Zwą mnie Kage o Waratt. Jestem tu, ponieważ chcę się nauczyć dużo praktycznych rzeczy od Ciebie...
Lekki skłon głową w stronę "miszcza".
-...Reinan-sensei.
Podnoszę lekko głowę tak, żeby tylko sen-sei widział moje usta. Uśmiecham się wyszczerzając zęby. Przystawiam rękę do twarzy, żeby sensei nie mówił o tym co zobaczył
Prostuję się. Patrzę dookoła na innych.
*A więc...*
Patrzę w stronę Toshiro.
*Uchicha... Wiem, że jest mądry, ale czy silny...?*
Patrzę w stronę Ishi'ego.
*Bez klanowiec... Może być... Ciekawe w czym się specjalizować będzie...*
Patrzę w stronę Kaito.
*Ten podobno ma Rinnegana... Cokolwiek to znaczy...*
Patrzę w stronę Yoshihide'go.
*Tego nie mogę rozgryźć... Wydaje się słaby, ale z 2 strony...*
Patrzę z powrotem na senseia i czekam co się teraz wydarzy
Ostatnio edytowany przez Werox (2013-11-18 20:36:44)
Offline
Kaito
Właśnie nacierałem na senseia, gdy mój atak przerwało jakieś zamieszanie, zauważyłem dwie postacie, Hokage i jakiegoś chłopaka. Podszedłem bliżej, przedstawił się. *A więc to nowy uczeń! Fajnie, będzie co robić.*
-Cześć! ja nazywam się Kaito Sarutobi! miło mi cię poznać!. Po czym czekam co się dalej wydarzy.
Offline
Toshiro
*Oni sobie jakieś jaja robią?! Piąty uczeń? Lepiej niech dadzą nam całe przedszkole! Bez sensu, coś tu śmierdzi. Grupy zawsze są tylko 3 osobowe, 4 to już wyjątek ale 5?! Ciekawe co dla nas szykują...
Lustruje wzrokiem nowego członka zespołu.
Ciekawe co umie, pewnie dowiemy się tego w walce. Koleś wygląda na dość tajemniczego, musi mieć w tym jakiś cel. Trzeba na niego uważać.
- Pfff następny...
Siadam sobie na ziemi i siedzę, zerkając co chwile na senseia całkowicie ignorując nową postać.
Offline
Yoshihide
* Widzę , że ubiera się podobnie do mnie, ale trzeba mu będzie zdjąć ten kapturek. Inteligentny powiada... Na pewno nie specjalizuje się w Taijutsu, lecz kolejny wybitny członek z Ninjutsu będzie bezużyteczny. Dlaczego Hokage go przyprowadziła? Musi być w czymś naprawdę dobry. OK! Koniec z nowym członkiem! Wszyscy dali sobie spokój i zostali rozproszeni przez Hokage.*
Nie zajmuje się członkiem i używam jeszcze raz tak samo silnego Raiton : Jibashi tylko , że z bliska , po czym zabieram wisiorek.
Ostatnio edytowany przez Sulladan (2013-11-19 17:29:24)
Offline
Wszyscy
Wszyscy usiedli, czekając na nadchodzące wydarzenia, zaś Raien rozmawiał z Kage. Przysłuchiwaliście się ze średnim zainteresowaniem, ale nawet wy zauważyliście dwie dziwne rzeczy, które się wydarzyły. A dokładniej chodziło o mimikę senseia. Pierwszy raz - gdy Kage nazwał go "Reinan". Zrobił wtedy minę, jakby stało się coś naprawdę poważnego, lecz udało mu się zapanować nad twarzą. Jednak dopiero po chwili, gdy tajemnicza postać podniosła lekko głowę. Czyli coś musiał zauważyć, i było to dla niego niezwykłe.
*Poważnie, Tsunade? Czemu...?* Scena jednak została przerwana przez Yoshihidego, który zaatakował senseia piorunami. Ten, kompletnie zaskoczony, zdołał się wyrwać, dając się trafić w ramię i bark, najwidoczniej tracąc nad nim czucie.
*Cholera... tak się dać zaskoczyć! Silne to wyładowanie... nie czuję ręki...* - pomyślał.
I wtedy stała się druga dziwna rzecz. Zanim Yoshihide zdołał podejść po wisiorek, który wypadł z kieszeni mistrza, pojawił się przed nim Kage. Wydawało się że się przeteleportował - był szybszy nawet od Ishiego. Silny cios lewą ręką spadł na splot słoneczny chłopaka, odbierając mu dech. Między połami płaszcza błysnęło coś metalicznego, jakby szpony...
-Hej, Kage! Wystarczy!
Słowa senseia przecięły powietrze, zatrzymując zakapturzoną osobę.
-Zapomniałem, że nie zatrzymałem próby... mój błąd. No nic, zdaliście. Ale... Yoshihide. Staraj się bardziej współpracować z pozostałymi. Kage... ty też... ... ... RANY!! Jak ja ogarnę tak dużą grupę!? - sensei po chwili złapał się za głowę w komicznym geście. Po chwili westchnął i odwrócił się.
-Kage, spotkam cię później na mieście. Wszyscy dostali zwój, więc i ty... powinieneś. A tymczasem - rozejść się, jutro pod bramą o 7 rano. Wychodzimy na ten obiecany survival.
Po czym nagle zniknął. Hiraishin. Zostaliście sami, macie jeszcze sporo dnia, wieczór i poranek. Co robicie?
Offline
Yoshihide
* Jakie szpony?!?! Dlaczego tak szybko?!?! CZYM ON DO CHOLERY JEST?!?!?!?!
Zaparło mi dech w piersiach ( w przenośni i w rzeczywistości )
Cały dzień przeznaczam na naukę nowej techniki:
Raiton: Raikyū
*To nie powinno być trudne.
Staram się energię błyskawicy umieścić pomiędzy moimi dłońmi i kontrolować ją. Następnie wyciągnąć ręce do przodu i użyć " kuli energii elektrycznej".
Jeżeli mi się uda , to staram się ulepszyć mój Raiton : Jibashi. Następnie idę coś zjeść i dalej ulepszać mój Raiton. Na sen przeznaczam jakieś 5h , więc mam dużo czasu na trening. W wolnym czasie ( brak chakry ) idę do biblioteki i szukam jakiś informacji o technikach trzeciego Hokage , sharinganie i rinneganie .
* Ten nowy członek to jakich Junchuriki , marionetkarz, albo spec od tai z dziwną bronią. Chyba, że to tylko jakiś eksperyment. gdzieś czytałem o klanie, który miał potężne kości i mógł je wyjmować i nimi walczyć. Może to on? Przekonamy się...
Ostatnio edytowany przez Sulladan (2013-11-21 23:21:30)
Offline
Toshiro
*Hmm ciekawe... szpony? Trzeba się mieć na baczności...
Idę sobie gdzieś w nad wodę, siadam na brzegu po turecku i zaczynam studiować zwój.Hmm a więc aby użyć Katon: Kasumi Enbu no Jutsu należy zrobić kombinacje pieczęci Wąż → Baran → Małpa → Tygrys. Znam je także nie powinno być problemu. Czytam dalej. Użytkownik po wykonaniu pieczęci musi wziąć głęboki wdech, gromadząc uprzednio w płucach odpowiednią ilość chakry, i zrobić silny wydech. Wtedy z jego ust wyleci gaz, który ulega nagłemu podpaleniu pod wpływem zewnętrznego źródła ognia. Hmm wiec mógłbym w walce użyć tego np. po wcześniejszym użyciu Katon: Goukakyuu no jutsu! Przeciwnik raczej by sie tego nie spodziewał. Czytam dalej. Przed jakimikolwiek próbami zalecane jest aby robić je w miejscu gdzie nie ma zewnętrznych źródeł ognia jak np. świeczka, ognisko, lampa. Hmm więc miejsce wybrałem idealne. Wokół tylko woda a najbliższe drzewa są kilkanaście metrów stąd. Czytam dalej. Technika ta jest podobna w użyciu do Katon: Goukakyuu no jutsu! z tą różnicą, że wydmuchiwany jest gaz a nie płomień. Z początku może się wydawać nieprzyjemna ponieważ wydmuchiwany gaz jest niesmaczny. No dobra to zanim przystąpię do prób to potrenuje chwilkę kontrole chakry.
Biegnę szybko w kierunku drzewa, zrywam listek, wchodzę na jezioro(chodząc po nim). Zdejmuję opaskę i chowam ją do kieszeni. Stoję na środku jeziorka, przyklejam sobie listek do czoła i staram się go utrzymać przy pomocy chakry. Ćwiczę tak ok. pół godziny, potem zakładam z powrotem opaskę. Dobra no to czas na próby. Tworzę pieczęci, nabieram chakry do płuc, mniej więcej tyle samo co do Katon: Goukakyuu no jutsu!, wciągam tyle powietrza ile mogę i mieszam je w płucach z chakra, następnie intensywnie wydmuchuję...
Katon: Kasumi Enbu no jutsu!
Ćwiczę do momentu aż perfekcyjnie opanuję tą technikę, następnie wracam do wioski.
*Przez to całe trenowanie dosyć zgłodniałem. Skoczę sobie na ramen, może spotkam kogoś znajomego.
Po kolacji udaję się z powrotem do domu, biorę prysznic. Składam ubranie na jutro i kładę na nich opaskę genina, nastawiam budzik na 6 i idę spać.
Rano wstaję, ubieram się szybko, jem śniadanie i udaję się na miejsce spotkania.
*Pewnie będę pierwszy...
Offline