Encyklopedia Gier
Ahani Namikaze
-spoko kolego że mi nie odpowiedziałeś...., nie zgrywaj a bo i tak jestem lepszy ....---> słowa skierowane do Ishiego
.......
-cwel...
*wiem już kogo będę mógł gnębić....*
Offline
Aliya
Składam pieczęcie,później kumuluję chakrę, wyskakuję zgrabnie, kilka salt w powietrzu ląduję w przykucnięciu i dotykam ręką ziemi:
-Doton: Doryuu Taiga!
Rozglądam się po innych
* Fajna ekipa, no... podobają mi się... *
Offline
Moderator
Jizuri
-Ty stary no weź wyluzuj... Zwykle najbardziej krzykliwy i wyróżniający się jest właśnie najsłabszy... No i yyy... Ahani prawda... No chyba dobrze zapamiętałem... Nie podlizuj się bo nikt takich ludzi nie lubi... I po co mi wiedzieć kim jest twój ojciec... Minato Namikaze... Nie znam gościa i nie mam zamiaru tracić czasu na jakiś słabeuszy...
-A tak swoją drogą to jestem z Kumo i jak narazie nic więcej nie powinniście wiedzieć...
Podchodzę do Jaha
-Widzę, że mamy ten sam żywioł i tą samą technikę do opanowania. Myślę, że jak będziemy od siebie zwalać to szybciej się nauczymy. ;D
-A tak swoją drogą to nazywam się Jizuri a urodziłem się w Sunie. Tylko serią nieforunnych zdarzeń wylądowałem w Kumo...
Ćwiczę technikę i patrzę się ciągle jak to robi Jaho żeby móc jakoś uczyć się na błędach innych.
Offline
Aliya
Po długich ćwiczeniach techniki podchodzę do Leafa i Ahaniego.
-Dajcie spokój. Po prostu ćwiczcie, nie kłóćcie się. To do niczego nie prowadzi
Później do Jizuriego (Aliya nie zna jego imienia ):
-Witaj. Mogę się dowiedzieć jak masz na imię? Ja jestem Aliya z Iwa-gakure
Po rozmowie trenię dalej Dotona.
Offline
Ahani Namikaze
Gdy typ coś do mnie mówi kolor oczu zmienia mi się na czerwono-czarne. (czyli jestem wkurzony...)
*...*
*wkurwił mnie.....*
*niech tylko kiedyś będzie mu potrzebna pomoc to jeszcze Go kurwa tylko dobije miażdżąc mu gardło poprzez nadepniecie na nie *
przez to że jestem wkurwiony robię 2 serie więcej aby rozładować złość
*i jeszcze ten cwel.... w dupie ich mam ...*
*kurwa nie obchodzi Go kim jest mój ojciec.... tego wymaga kultura aby powiedzieć...nic nie wiedzą... *
*z czasem zabiję każdego...;] *
trenuje dalej
Offline
Wszyscy
Trenujecie techniki, ale wam nie wychodzą...
Reszta ćwiczeń was wzmacnia...
Ahani po 4 seriach padasz na pysk
Po paru godzinach schodzi do was Werox...
Z technik umiecie składać tylko pieczęcie jak na razie xD
Podchodzi do jakiegoś kompa przy ścianach...
-Może potrenujecie refleks? :]
Ze ścian zaczęły się wysuwać jakieś rurki
-Zostawcie na sobie ciężarki, będzie wam trudniej :] A techniki dokończycie później Zobaczę jak wam idzie xD Bo o waszej chakrze już wiem dość :]
-Dobra zaczynajmy...
Ze rurek wystrzeliły nagle kunaie...
Zrobiliście uniki xD lecz kolejne wystrzeliły i zaczęły lecieć coraz szybciej kunaie...
Ominęliście 4 serie, Aliya 6 serii i potem każdy dostał po rękach...
Machina się zatrzymała
-Hee...
Znowu zaczęły lecieć kunaie tym razem wolniej...
Omijaliście je spokojnie, lecz nie przestawały...
-Ciekawe ile wytrzymacie...
Po 300 strzałach nie mieliście już sił, ale za to zwiększyliście swój refleks oraz w ciężarkach czujecie się jakbyście ich nie mieli, ale postanowiliście nie brać więcej kg(!!)...
Usiedliście w hali...
-No, no... Nieźle...
-Macie...
Dostaliście taby regeneracyjne po których odzyskaliście siły :]
Werox wpisał coś na kompie...
Ze ścian wyszło jakiś 5 kolesi...
-Możecie na nich trenować wszystko włącznie z technikami... Jak ich zabijecie to trudno...
Rozsiadł się wygodnie na fotelu i się przyglądał...
Offline
Ahani Namikaze
*komputerowiec zasrany...*
*refleks..... *
patrzę na to coś na czym mam trenować
*nie będę używał jutsu na to coś..., sprawdzę swoją siłę i wytrzymałość*
podchodzę do swojego przeciwnika
przywitanie się (delikatne skinienie głową i złożenie rąk na wysokości klatki piersiowej*
wyciągam miecz i przygotowuje się do ataku
Za nim zaatakuję mija trochę czasu, gdyż staram się skoncentrować maksymalnie aby pokonać przeciwnika w maksymalnie 5 ruchach i żeby wykorzystać max siły, szybkości, zdolności i wytrzymałości
początek podobny tyle że na koniec walki przecinam tak ramię przeciwnika aby padł (ale przeżył...)
jest oczywiście wielce prawdopodobne że Marcinowi się to nie spodoba, to w takim razie mogę go pokonać w taki sposób jak Urahara radzi sobie z tymi skazańcami
No i oczywiście ostatni atak akcentuje mieczem, tak żeby przeciwnik stracił przytomność.
Gdy pokonuję szybko przeciwnika, udzielam mu first aid żeby tam nie wykitował, gdy skończę zanoszę Go do Weroxa
-trzeba Go jeszcze dokładniej opatrzyć, zajmij się tym
Wracam do treningu jaki robiłem wcześniej czyli żeby nie było domysłów
*ok no to zaczynamy...*
Najpierw z całym obciążeniem się rozciągam. Gdy kończę robię krótkie przebieżki również z ciężarem, w trakcie biegu wykonuje pieczęcie do nowej techniki, ćwiczę to po to aby jak najszybciej tworzyć pieczęcie aby być w stanie zaskakiwać przeciwników. Gdy skończę biegać znowu się rozciągam ale krócej niż za pierwszym razem. (zauważ że jak do tej pory najbardziej męczący trening to wykonywanie pieczęci w biegu bo doliczając ciężarki i to że ręce były cały czas w górze i przedramię cały czas pracowało przez co spuchło). Trochę rozluźniam mięśnie i zaczynam ćwiczyć na sztandze. Najpierw ćwiczę mięśnie klatki piersiowej, następnie ćwiczę ze sztangą czyli mianowicie robię ze sztangą przysiady i ćwiczę plecy. Następnym ćwiczeniem to jest ćwiczenie bicepsy i tricepsy. Na sam koniec wyciągam ręce przed siebie otwieram i zamykam pięści (wiesz Marcin o co chodzi to co ćwiczyliśmy na siłowni co tak szybko ręce puchły i bolały). Po wszystkim rozciągam się poprzez podciąganie się na drążku, rozciągam tak długo aż poczuje się tak jak (wiesz Marcin jak wtedy gdy na plecach Cie rozciągałem xD). Następnie skaczę na skakance żeby mięśnie się rozluźniły. Później powtarzam trening czyli biegam i ćwiczę wykonywanie pieczęci. Trenuję tak długo aż będę aż nie będę miał siły wyprostować rąk itp. itd. Krócej mówiąc aż padnę z wycieńczenia.
*ciekawe jaki jest ten cały Orochimaru..., podobno był to niegdyś najlepszy przyjaciel wujka Jiraya....*
gdy o tym pomyślałem zacząłem trenować jeszcze intensywniej, ale tak żeby nie przesadzić....
Wychodzę z siłowni przy wyjściu pytam Weroxa czy jest tu gdzieś w pobliżu jakiś swimming pool or lake
jeśli tak to pytam się Go jeszcze czy mają koło ratownicze.... spodziewam się wybuchu śmiechu, lecz nic sobie z tego nie robię i bez słowa idę popływać.
Wiadomo że w ciężarkach się pływać nie da, dlatego zdejmuję ciężarki i przywiązuje je do koła ratowniczego.
Koło wraz z ciężarkami przywiązuje do siebie i pływam.(jak to wygląda? Proszę sobie wyobrazić jak 80kg przywiązane do koła ratowniczego jest ciągnięte przez człowieka).
Przepływam tak kilka razy jezioro or basen i wychodzę na brzeg. Jako że to pływanie było od treningiem, ale i kąpielom to nic więcej wysiłkowego nie robię z wyjątkiem rozciągnięcia się, żeby mieć siły na dalszy trening. Idę na szczyt jakieś górki (już z założonymi ciężarkami) i medytuję. Staram się stać harmonią z natura (NIE ŻADNE SAGE - MODE!! ). W ten sposób Ahani uspokaja swoje ciało i dusze.
*gdzie jesteś wuju....? spotkamy się jeszcze kiedyś?*
Zeskakuję i idę z powrotem do jaskini. Wchodzę jeszcze na chwile do pomieszczenia gdzie jest Werox.
-Zwracam koło ratunkowe, dzięki.
Wracam do swojego pokoju i idę spać.
Śpię na podłodze po to aby mnie później plecy nie bolały (ale nie na gołej podłodze, na kocu na podłodze i malutkiej poduszce pod głowę )
Śpię z ciężarkami nie rozstaję się z nimi.
*******
Rankiem idę sobie zjeść jogurt i kilka kanapek i jeśli Werox nic nie zaplanował to od godziny 8 (wstałem o 6) zaczynam trening. Trening zaczynam w jeziorze na takiej samej zasadzie jak dzień wcześniej kończyłem trening tyle że dodatkowo myje tam żeby ;p
Później wracam na siłownię i tak trenuję siłę fizyczną, rozciągam się itp itd, ale co najważniejsze trenuję tam technikę taijutsu i posługiwania się mieczem. Przed obiadem idę na wzgórze "połączyć się z naturą" i oczyścić duszę i ciało.
Później wracam do jaskini i czekam na polecenia od Weroxa.
Offline
Moderator
Jizuri
-No dobra. Nazywam się Jizuri i jestem wygnanym ninja z Kumo... A moi rodzice byli wygani z Suna więc tak czy siak wszystko jest jakieś dziwne...
Teraz do Jaha
-Ej masz jakiś pomysł, żeby się nauczyć tej techniki?
-No i przedstawiłbyś się może...
Jak Jaho nie odpowiada to pytam się tych gości co wyszli ze ściany.
-A wy macie jakiś pomysł, żeby się nauczyć Fuuton: Shinkugyoku?
Jak nie to po prostu wychodzę bo nie chce mi się patrzeć jak zabijają niewinnych ludzi. Idę gdzieś na dwór i tam ćwiczę. Oczywiście zapraszam ze sobą innych zwolenników niezabijania i pokojowych metod. Na dworze na zmianę ćwiczę ciało a potem medytując ćwiczę ducha xD Po całym dniu takich ćwiczeć zaczynam ćwiczyć Fuuton: Shinkugyoku.
Offline
Jizuri
Postanowiłeś wyjść, gdy wchodziłeś po schodach i już byłeś przy wyjściu klapa spadła ci na głowę... Sturlałeś się ze schodów i walnąłeś w Jaha...
Jaho
Wpada na ciebie Jizuri...
JJ
-Ejej... To nie są już ludzie to zombiaki Możecie ich rozwalić ich marny żywot skończył się 2 tygodnie temu.
Jaho
Zabrałeś się za ćwiczenie na typku, swojej nowej techniki...
Za 15 razem udało ci się wystrzelić jeden pocisk.
Zauważyłeś, że Zombiak zaczyna robić jakąś technikę xD
Aliya
Za 15 razem zrobiłaś małe błoto, które otaczało tylko nogi kolesia xD
Zombiak robi jakaś technikę...
Jizuri
Postanowiłeś jednak zostać XD
Za 15 razem wystrzeliłeś jeden pocisk.
Zauważyłeś, że Zombiak zaczyna robić jakąś technikę xP
Ishi
Za 15 razem wyszedł ci mały rekinek xD
Walnął w zombiak, ale za bardzo go nie naruszył...
Zombiak zaczyna robić technikę...
Ahani
Gdy przywitałeś się z przeciwnikiem on nawet nie spojrzał tylko rzekł:
-Uuuaaahh!! xD
Z twoich 5 ataków trafiły tylko 2, za to zrobiły straszne rany kute xD
Ale zauważyłeś, że żadna krew nie leci xD
Zombiak zaczął robić jakieś jutsu...
Offline
Moderator
Jizuri
Rozumiem, że jestem tuż koło niego...
*Niby zombiak a potrafi techniki robić...*
*Coś mi się zdaje, że ktoś tu kłamał...*
-Fuuton: Shinkugyoku!
Strzelam mu jedyną kulą w dłonie którymi robi pieczęcie. Nie ma rąk nie ma pieczęci xD
Jak robi unik to tworzę:
-Kagami Seisei no Jutsu!
Tworzę lustro za miejscem w któryem ma wylądować. Wyciągam mieczyk i wpuszczam do niego chakrę Fuutona
-Kagami Chokkou no Jutsu!
Przemieszczam się do lustra i odcinam mu ręce. Po czym odcinam nogi. Następnie plasterkami odcinam mu ciało od dołu do góry aż dojdę do głowy. Dopiero wtedy go zabijam. xD
-Werox ty oczuście. Mówiłeś, że oni są zombiakami ale mi tamwygląda na to, że są żywi...
Idę pompować gdy będę mógł zrobić 5 kul. Po pompowaniu robię przysiady i idę spać bo to już chyba wieczór powinien być...
Offline
Ahani Namikaze
Używam techniki zasłonięcia ciała przez włosy
W osłonie używam Kawarimi no Jutsu
uciekam z sztucznego ciała tyłem pojawiam się za zombiakiem
-tak to się bawić nie będziemy...
Przecinam ciało zombiaka wzdłuż całego ciała
Gdy już pokonałem przeciwnika robię to:
Wracam do treningu jaki robiłem wcześniej czyli żeby nie było domysłów
*ok no to zaczynamy...*
Najpierw z całym obciążeniem się rozciągam. Gdy kończę robię krótkie przebieżki również z ciężarem, w trakcie biegu wykonuje pieczęcie do nowej techniki, ćwiczę to po to aby jak najszybciej tworzyć pieczęcie aby być w stanie zaskakiwać przeciwników. Gdy skończę biegać znowu się rozciągam ale krócej niż za pierwszym razem. (zauważ że jak do tej pory najbardziej męczący trening to wykonywanie pieczęci w biegu bo doliczając ciężarki i to że ręce były cały czas w górze i przedramię cały czas pracowało przez co spuchło). Trochę rozluźniam mięśnie i zaczynam ćwiczyć na sztandze. Najpierw ćwiczę mięśnie klatki piersiowej, następnie ćwiczę ze sztangą czyli mianowicie robię ze sztangą przysiady i ćwiczę plecy. Następnym ćwiczeniem to jest ćwiczenie bicepsy i tricepsy. Na sam koniec wyciągam ręce przed siebie otwieram i zamykam pięści (wiesz Marcin o co chodzi to co ćwiczyliśmy na siłowni co tak szybko ręce puchły i bolały). Po wszystkim rozciągam się poprzez podciąganie się na drążku, rozciągam tak długo aż poczuje się tak jak (wiesz Marcin jak wtedy gdy na plecach Cie rozciągałem xD). Następnie skaczę na skakance żeby mięśnie się rozluźniły. Później powtarzam trening czyli biegam i ćwiczę wykonywanie pieczęci. Trenuję tak długo aż będę aż nie będę miał siły wyprostować rąk itp. itd. Krócej mówiąc aż padnę z wycieńczenia.
*ciekawe jaki jest ten cały Orochimaru..., podobno był to niegdyś najlepszy przyjaciel wujka Jiraya....*
gdy o tym pomyślałem zacząłem trenować jeszcze intensywniej, ale tak żeby nie przesadzić....
Wychodzę z siłowni przy wyjściu pytam Weroxa czy jest tu gdzieś w pobliżu jakiś swimming pool or lake
jeśli tak to pytam się Go jeszcze czy mają koło ratownicze.... spodziewam się wybuchu śmiechu, lecz nic sobie z tego nie robię i bez słowa idę popływać.
Wiadomo że w ciężarkach się pływać nie da, dlatego zdejmuję ciężarki i przywiązuje je do koła ratowniczego.
Koło wraz z ciężarkami przywiązuje do siebie i pływam.(jak to wygląda? Proszę sobie wyobrazić jak 80kg przywiązane do koła ratowniczego jest ciągnięte przez człowieka).
Przepływam tak kilka razy jezioro or basen i wychodzę na brzeg. Jako że to pływanie było od treningiem, ale i kąpielom to nic więcej wysiłkowego nie robię z wyjątkiem rozciągnięcia się, żeby mieć siły na dalszy trening. Idę na szczyt jakieś górki (już z założonymi ciężarkami) i medytuję. Staram się stać harmonią z natura (NIE ŻADNE SAGE - MODE!! ). W ten sposób Ahani uspokaja swoje ciało i dusze.
*gdzie jesteś wuju....? spotkamy się jeszcze kiedyś?*
Zeskakuję i idę z powrotem do jaskini. Wchodzę jeszcze na chwile do pomieszczenia gdzie jest Werox.
-Zwracam koło ratunkowe, dzięki.
Wracam do swojego pokoju i idę spać.
Śpię na podłodze po to aby mnie później plecy nie bolały (ale nie na gołej podłodze, na kocu na podłodze i malutkiej poduszce pod głowę )
Śpię z ciężarkami nie rozstaję się z nimi.
*******
Rankiem idę sobie zjeść jogurt i kilka kanapek i jeśli Werox nic nie zaplanował to od godziny 8 (wstałem o 6) zaczynam trening. Trening zaczynam w jeziorze na takiej samej zasadzie jak dzień wcześniej kończyłem trening tyle że dodatkowo myje tam żeby ;p
Później wracam na siłownię i tak trenuję siłę fizyczną, rozciągam się itp itd, ale co najważniejsze trenuję tam technikę taijutsu i posługiwania się mieczem. Przed obiadem idę na wzgórze "połączyć się z naturą" i oczyścić duszę i ciało.
Później wracam do jaskini i czekam na polecenia od Weroxa.
Offline