Yoshio

-Jakby co to szybko mnie ogłuszcie...
-Mangekyou Sharingan

Łapię gości w przerażającą iluzję.

Leaf
-Ehh ale nudne to było.
Uderzam w lewą noge uciekającego by ją złamać

Nie wiem czy później bede wiec odpiszcie jak cos na 2 ostatnie posty

Suigetsu

Wkurzyłeś się i jedna reka zatrzymałeś ataki Hidana sam zmieniles rozmairy swojej drugiej reki i zabiłeś 3 najblizszych przeciwników... wystraszeni Twoim nagłym wybuchem cofneli się

-Co Ty kurwa odpierdalasz?! Ty masz się tylko przygladać .... wodny...

Hidan wyrywa się z Twojego uścisku...

-Stój tu i się patrz....

Suigetsu miałes w dupie co mówi do Ciebie Hidan w moemncie kiedy Twoj kompan mówił cos do Ciebie odwrociles się i wszedles na daszek małego budynku usiadłeś na nim tak ze wygladałes jak osoba ktora medytuje....

-Jak mowie cos do Ciebie to patrz na mnie krzyczał z dołu Hidan... i odgrazał Ci sie swoja kosa...

Zauwazyłes ze zmiana w powietrzu robi sie coraz bardziej widoczna... nagle drzwi budynku na ktorym siedziałeś otworzyły się i z góry widziales wychodzaca z zamknietymi oczami postac.... postac ta była ubrana tylko w cos co Tobie przypominało recznik.... zaśmiałeś się po cihu...
Nagle osba spojrzała na Ciebie i odpadła Ci prawa reka.... zajeczałes z bólu lecz po chwili wyrosła Ci nowa...
-Ciekawe..., ale to nie z Toba chce walczyć....
Zamknoł z porotem oczy i "przeciwnik" ustał naprzeciwko Hidana
-To jesteś Ty...
Hidan usmiechnoł się i zlizał z kosy krew która spływa po ostrzu...
Hidan zaczoł biec na przeciwnika... zaczeła się walka...

Leaf
Złamałeś typowi noge w chwili w ktorej to zrobiłeś koło Ciebie pojawiło się kilku przedstawicieli grupy ANBU

-Dzieki ze ich pobiliscie uciekli z Naszego wiezienia...  powiedział kobiecy głos
ANBU zwiazało przeciwników i włozyło ich na przyczepe ktora Leaf kupiłeś (pieniadze dało CI ANBU, spelniles ich proźbe) przywpieli przyczepe do konia ktorego pozyczyli od miejscowego kupca... i
-Dzieki i narazie...
Werox
Usłyszałeś głosik tej kobiety... kobiety ktora slyszales podczas przesluchania...
-TO TY!!!
Kobieta ANBU spojrzała na Ciebie
-To TY!! Ciebie uratowałem!!
-Nie wiem o czym mówisz odpowiedziała ozieble kobieta ANBU
Werox wkurwiłes ise podbiegłes do czlonkini ANBU i złapałeś ja za ramie...
Nagle inny czlonek ANBU sprzedał CI kopa w plecy... upadłeś na ziemie i z trudem wstajesz..
Gdy się podniosłeś widzialeś już że ANBU wraz z wiezniai się oddalaja...
Uśmiechnołeś sioę pod nosem i *heh mam Cie...*
W rekach sciskałes kawałek ubrania które zerwałeś z kobiety ANBU....
(Tu porżba wymysl cos orginalnego co zrobisz z tym kawałkiem, nie mozesz uzyc psow ninja ani wezy zeby po zapachu doszly do panianki)
Yoshio
Zanim ANBU odeszlo widzialeś że ów kobieta ninja dała Twojemu przeciwnikowi coś do buzi i piana przestała mu lecieć ^^

Wstajesz, i patrzysz na swoje rece widzisz ze wygladaja tak jak łapy Bijuu ktory jest w Tobie...
Wpadasz w lekka panike
W głowie słyszysz głos Ahaniego
-Zniknie... uspokuj się..., musimy jaknajszybciej odnaleść staruszka... powiedz wszystkim ze wymarsz za godzine

Przekazujesz wszystkim informacje o wymarszu...
Podczas gdy to mówisz widzisz na dachu budynku znikajacego za kominem białego psa...

Jaho& Yuriko

Stoicie obok siebie i rozmawiacie...xD

Jaho, Yuriko, Werox, Yoshio, Leaf

Po godzinie jestescie gotowi do wymarszu

Widzcie idacego w Wasza strone Senseia
-Yo
Ahani ma na sobie duże czarne okulary... i niespodziewanie maske (taka jak Kakashi)
-Yoshio podejdz do mnie
Yoshio podchodzi do Ahaniego
Ahani  kładzie reke na głowie ucznia ...
Yoshio czujesz przepływ czakry w swoje ciało...
-Teraz bedziesz mógł sie chociaz bronić ....  ,ale pamietaj nie mozesz zbyt duzo jutsu uzywac
Yoshio widzisz ze ślady po "dziwnych" dloniach znikaja bardzo szybko

Natomiast Ahani nagle zatoczyl sie do tylu i podparł sie na drewnianym straganie...
-Nic mi nie jest krzyczał.... to te tutejsze sake... ok chodzmy..


Jiraya

Pracujesz najczesciej obslugujesz same ślicznotki, ale udało Ci się już dowiedzieć paru wanzych informacji na temat osob które to mieszkaja....

Dowiedziałeś sie że w środku wioski jest pewien kościół...., a w podziemiach tego budynku codziennie zbieraja sie conajmniej 3-4 w czarnych płaszczach na których są czerwone Chmurki

Podczas końca swojej dzisiejszej pracy przy ladzie usiadło dwóch mężczyzn którzy głośno się ze soba kłócili.... jak podsłuchałeś domyśliłeś się że rozmawiają na temat Akatsuki.... co z nimi zrobisz? ( wymyśl cos orginalnego i nie wzbudzajacego podejrzen xD)


Dla Stuarta żeby nie musiał szukac, napiszesz czy nie? xP

Jiraya
Kaze im sie zamknac ide z nimi na zaplecze i pytam sie co wiedza o akatsuki a potem ide do podziemi tego kosciola(zakradam sie) zeby sie czegos dowiedziec.

Werox
Wyciągam sobie kości i robię z nich pudełeczko, biorę kawałek materiały i przyglądam się na dziwny pierścień namalowany na nim... Wkładam go do pudełeczka i zamykam... Wyciągam sobie mniejsze kości i robię z nich łańcuszek... Mocuje go do pudełka i wieszam na szyi... Zmierzam dalej... I rozmyślam...
*Jak cię znaleźć... Hmmm...*
Cały czas rozmyślając i idąc, biorę swoją gitarę i zaczynam grać na niej Red - Breathe Into Me

Sugeitsu

Walka Hidana trwa już dobra 20 minut a nie widać strony która przeważa walka jest bardzo wyrównana, ale Ty przypuszczasz że owy mnich na walczy na 100% gdyż nawet jeszcze nie otworzył oczu... co bardzo wkurza Hidana...

-Co myślisz że jesteś taki super że nie musisz nawet otworzyć oczu...

Mnich nagle otworzył oczy i w klatce piersiowej Hidana była dziura wielkości 2 ludzkich piesci...

Hidan zawył, ale nie z ból, ale z radości mnich zaskoczony że Hidan może sie jeszce ruszać został przyparty do obrony

Sugeitsu jesteś wstrzasniety tym co widzisz najpierw mnich jednym spojrzeniem robi ogromna dziure w klatce piersiowej nwoego kompana, później ów kompan walczy z śmiertelna rana jak gdyby nigdy nic...

Yoshio

Przywołałeś mała małpke, poczułeś że kosztowało Cie to sporo energi, ale nie czujesz abyś tracił kontrole nad swoim ciałem ani żadnych widocznych objawów transformacji...

Fakt ten zdecydowanie podnosi Cie na duchu...

Po słowach które wypowiedziałeś w strone Senseia spojrzałeś na niego.... przez okulary było widać że nie jest to ten sam wesoły tetnacy życiem Ahani którego poznałeś kilka lat temu na dachu akademii..., wpatrujac sie w jego czarne okulary dostrzegłes że Jego oczy nie sa takie jak zawsze.... , ale skoro Twój Sensei nic na ten temat nie wspominał wiec uznałeś że nie ma co zaczynać tematu który i tak zaraz zostanie skończony jakas sprytna wymówką....

Werox

Idac powoli za reszta przypatrujesz się jak mała małpka bardzo szybko się oddala...

Westchnołeś sobie cicho pod nosem i wziołeś do reki świeżo zrobione pudełeczko...
"Glęboko" rozmyślasz nad kobieta ninja... czy to już nie jest zauroczenie? ;>

Leaf

Maszerujesz sobie spokojnie nie zwazajac na nic... korzystasz z chwili ciszy ^^

Yuriko & Jaho
Idziecie obok siebie troche z tyłu... czyzby to był mały niewinny flircik?;>

Jiraya

Informacje ktore uslyszałeś od mężczyzn były bardziej dokładne i ważne niż mogłeś sobie to wyobrazic...

Dowiedziałes się ze szef Akatsuki jest chory i w podziemiach kościoła schodza się jego najblizsi współpracownicy i mu pomgaja dojść do siebie/dobrego stanu zdrowia

Zakradasz się podziemi i widzisz ...., widzisz osobe która posiada coś co myślałeś że posiada tylko 1 osoba..., ale ta osoba nie przyopminała ów wtedy jescze dziecka... osba któa zobaczyłeś jest włascicielem rinnegana...

Ze zdumieniem patrzysz się w tą osbe..., lecz po chwili słysyzsz nowe głosy... osoba do ktorej nalezał nowy głos usiadła na łóżku rozejrzała się jakby się bała że ktoś ja podlsucha.... i tu znowu doznałeś szoku... kolejny wlasciciel rinnegan tym razem kobieta... nie nie tego juz za duzo pomyslałeś sobie nie dosłyszałeś słow rozmowy gdy zostały one powiedziane na ucho, ale widzisz ze mezczyzni z baru nie kłamali sa 4 osby i ostatnia piatachora u wszystkich osób zauwazylłeś pierscie członka Akatsuki nie było mowy o pomyłce.... zaatakujesz? czy się wycofasz? czy mozewrocisz do wioski ? Next post xD

Tym czasem Jaho, Yuriko, Yoshio, Werox, Leaf i Ahani

Dotrali do wioski w której jak mówił Ahani powinien znajdowac sie staruszek który bedize potrafił odnowić piczeć Yoshio

Przy wejsciu do wioski czekała mała małpka...

Yoshio odesłałeś ja z powrotem i podziekowałeś małpka ukłoniła sie nisko i znikła(chyba tak jest poprawnie xD)

szliście srodkiem alejki wszyscy schodzili Wam z drogi... szliscie caly czas przed siebie ani razu nie skreciliście..., przodem szedł Ahani sprawiajac wrazenie jakby znał droge... nagle przed Wami ukazała sie mała górka, a na niej duzy dom... weszliścuie po schodach ktore w przeciwienstwie do samej podrozy były strasznie krete...
Pred wejsciem do "pałacu" stało 2 samurajów
-Kim jesteśćie
-Nazywam się Kisuke Ahani, a to jest moja druzyna
Samurajowie mieli  hełmy, ale na widok jaka postawe przybrali było mozna sie domyslic ze sa zaskoczeni...
Ukłonili się nisko i

-Witamy Panie Ahani

Weszliscie do srodka Ahani zroibł krok naprzod i się zachwiał

złapał go pobliski samuraj
-wszystko wporzadku Panie?
-Jak najbardziej daj mi tylko jakis kij do podpierania sięSamuraj wycignoł za siebie wpsaniała laske ozdobiona burszytniami
-Jak zwykle wszystko maja przy sobie i sa na wszystko przygotowani nawet na przybycie starego Ahaniego... powiedział to z ironia sensei
Ahani skłonił się nisko i szedł dalej
Szliscie długim korytarzem co chwila otwierane Wam były nowe drzwi... wkońcu weszliscie do pokoju w ktorym było tlyko łóżko i mała szafka...
-Ahhh to Ty Ahani, a to zapewno Twoja druzyna... miło mi chetnie bym się Wam przedstawił, ale moje imie nie jest tak wazne aby je znac
-bzdura ... zaprzeczył Ahani to jest wspaniały Lord Higashikuni jego umie jest znane w całym swiecie shinobi, dziwi mnie ze nie poznajecie jego twarzy..., jest we wszystkich podrecznikach...
-heh wystarczy, powiedz mi lepiej co Cie sporowadza do mnie widze iż nie w najlepszej jesteś formie...
-Ehh lata robia swoje jak widzisz..., ale nie chodzi tu o mnie chodzi o tego młdoego chłopca nazywa się Yoshio i jest z klanu Uchiha. W nim sam zapieczetowałem demona o 4 ogonach..., lecz piecze została zerwana przez jednego z członków Akatsuki... ppotrzeba kogoś kto mógłby odnowić ta pieczec
Staruszek patrzył się w oczy Ahaniego
A ten jakby samym wzorkiem mu powiedział dlaczego sam nie może tego zrobić
-Ok, rozmumiem, ale jako że sam tez nie jestem w najlepszej formie musze sie do tego przygotować.... jutro w samo południe Yoshio tak? dobrze zapmietałem? przyjdz tutaj sam zrobie co bede tylko wstanie zrobić... Reszta moze robic co tylko chce w moim pałacu... rozgoscie sie i zostancie tak dlugo jak tylko chcecie...
Ahani znowu sie uklonil i odwrocil sie w strone wyjscia
Wy zrobilsicie to samo
Przy samym wyjsciu uslyszeliscie słowa...
-....ehhh ten Ahani..., taki młody, a tak nie wiele czasu....

Werox
Przechadzam się po mieście... Zjadam jakiś ramen i wypijam 2 butelki sake...
Wychodzę z baru, siadam nie opodal na ławce...
Znowu rozmyślam... Przez myśli zaczynam grać na gitarze różne smęty
Po 2 godzinach idę dalej się przejść
Gdy się tak przechadzam dostrzegam sklep "Hirashi mistrz tatuaży".
Biorę pudełeczko w rękę...
*Chyba, zrobię sobie nowy tatuaż...*
Wchodzę do sklepu...
-Witam... Chciałbym zrobić sobie tatuaż...
-Dobrze, proszę bardzo... Jaki wzór coś z kolekcji?
Wyciągam z pudełeczka kawałek tkaniny... Pokazuje kolesiowi pierścień na niej...
-Taki...
-Ahh, to zajmie z 2 godziny... Gdzie chcesz go mieć?
Zdejmuję płaszcz... Gdy koleś widzi tatuaże na rękach wystrasza się(tatuaże od justu przywołania takie jak oro miał ^^).
-Spokojnie... Nic ci nie zrobię...
Pokazuję mu miejsce nad lewą piersią...
-Tu poproszę...
-Dobrze...
Siedzę i czekam aż koleś skończy tatuaż...
*Może to mi w czymś pomoże... Nie będę musiał za każdym razem pokazywać tej tkaniny...*

Leaf
*Ehh*
Idę coś zjeść potem łażę po mieście i jak ciemno się zrobi wracam żeby się przespać