Ahani
Nie wyrwałeś się z uścisku xD Za cienki jesteś xD
-A więc zagubiona duszyczka i nawet wiem skąd... Dobra idź, ale zobaczysz nie będziesz zadowolony...
Zostałeś odprowadzony do wyjścia, pojechałeś windą na górę i wsiadłeś do samochodu.
Przez 9 godzin jeździłeś bez sensu xD
Zobaczyłeś, że jest 22, więc się zatrzymałeś, przykryłeś kocem i leżałeś xD W niecałe 20 sekund wszystkie szyby się zamroziły. Patrzyłeś przez chwilę po czym zasnąłeś.

Reszta
Poszliście grać w Fife, oczywiście zawsze były remisy, bo jesteście tak wysępieni, że nie można was pokonać w Fife xD
O 22 poszliście w kimę xD


03.02.2078


Ahani
Godzina 8:00.
Otwierasz oczy i jesteś zdumiony, leżysz w jakimś pokoju i jesteś podłączony do kroplówki.
Słyszysz jak drzwi się otwierają, więc szybko zamykasz oczy. Ktoś wchodzi do pokoju, są to 2 osoby.
-What the you were thinking, you fucking idiot?!
-Shhh, you will wake him.
-!! I'm pissed! 10 minutes later and he would be dead...
-Eh... But you found him... Ok, nevermind...
Poznałeś głosy, to była ta babka, która kazała ci iść do podziemia ;p A 2 głos to, nie uwierzyłeś póki nie otworzyłeś lekko oka i zobaczyłeś, ze to był Marcin, szybko zamknąłeś oczy, przynajmniej już wiedziałeś kto jest szpiegiem w wojsku xD
-Take care of him i must go.
-Be careful...
-I must be! Bye.
Osoby wyszły z pokoju.

Reszta
Godzina 8:30.
Obudził was budzik xD Wstaliście, ubraliście się i poszliście opierdolić śniadanie xD
Patrzycie na zegarek jest 8:58.
-KURWA!! O 9:00 Marcin miał nas z czymś zapoznać! - Euzebiusz.
Wyszliście z pokoju i pobiegliście na sale karate.
Dobiegliście, gdy była 9:05. Nikogo nie było...
Posiedzieliście do 9:20 i do sali wszedł Marcin.
-Przepraszam za spóźnienie, ale musiałem coś załatwić.
Powiedziawszy to podszedł do konsoli i coś wpisał. Centralnie przed wami, z ziemi wyszły szafki. Otworzyliście je... W środku były stroje zimowe, bardzo grube xD Ubraliście je xD
Marcin otworzył jakąś szafkę i ubrał biały strój, o wile cieńszy od waszego. Założył też białą maskę na twarzy i czarne gogle. Przy pasie założył 2 katany, na kurtce przyczepił pełno noży, na udo założył Glocka, a na plecach powiesił snajperkę.

Spoiler:

Wcześniej zapomniałem napisać jak Marcin chodzi ubrany po obiekcie wojskowym xD A więc chodzi w długich białych spodniach, białym swetrze, czarnych rękawicach i w czarnych butach wojskowych.

Weźcie swoje bronie i wyjdźcie tymi drzwiami, spotykamy się za jakieś 30 minut, bo muszę coś jeszcze zrobić.

PS. Napiszcie co tam wzięliście, bo nie pamiętam co macie Snajperki i naboje weźcie ;P

Ostatnio edytowany przez Werox (2011-07-19 12:30:04)

Ahani Winchester

obserwuję pomieszczenie

*znowu się coś wydarzyło...ehhh*

*miła ta kobitka... martwiła się że mnie obudzi... *

wstaję, odłączam kroplówkę, siadam na łóżku, szukam ciuchów, jak znajduję to wychodzę z pomieszczenia

Jean Levittoux

Biorę więc na plecy snajperkę (na skos od lewego barku do prawego biodra), strzelbę na plecy (odwrlotnie niż snajperkę ale na snajperce aby strzelbę od razu wyjąć), moje dwa jednostrzałowe pistolety (do obu bioder), pistolet (za pasek w okolicach dolnych partii pleców) oraz szpadę do lewego biodra. Oczywiście jeszcze naboje do wszystkiego i jestem gotowy.

Ahani Winchester

*jeszcze Cie zdąże wyruchać *


Czekam godzinę i idę do kobiety.

-yo, więc co tam u Ciebie? może chcesz wyjść sobie na dwór i pozabijać kilku zombiaków razem ze mną?
-uwierz mi jestem dobry...
*kurwa po chuj teks o zabijaniu, to jest już nie modne...*
-albo jak wolisz to możemy iść eeeeeeee, do łóżka?
*o kurwa!!!!!!!!!! co było w tej kroplówce.....*

-ale wiesz nie złość się, tak się tylko pytam, bo bardzo mi się podobasz i mam wielką chęć na Ciebie...
-ehhh widzę że nie czaisz...
-I wanna you!!
-or we can do 69

Jean Levittoux

Po paradzie debili wbiegło tutaj 4 gości. Akurat tylu, ilu jest nas. Nie mam zamiaru się opierniczać. Od razu wyciągam moją szpadę i szybkim biegiem atakuję górę mięcha.
*Siła ci nic nie da, jeśli nie będziesz mógł mnie trafić, debilu.*
Stoję ze szpadą przed przeciwnikiem. Czekam aż coś zrobi. Atak ręką unikam w prawo i tnę go po bicepsach swoją szpadą. Przed kopniakiem odskakuję do tyłu (cały czas będąc w stronę przeciwnika) i w locie ranię go w stopę za pomocą szpady.

Ahani
Gdy wszedłeś do pokoju, kobieta nawet nie spojrzała, bo coś pisała, gdy zacząłeś mówić podniosła lekko głowę i spojrzała na Ciebie.
-Żebyś się nie zdziwił.
Kobieta w mgnieniu oka doskoczyła do Ciebie.
-Głowa czy brzuch?
-Co...
Kobieta uderzyła Cie pięścią w twarz, a potem w brzuch, po czym usiadła do biurka.
-Trzeba szybko podejmować decyzję.
Krew Ci cieknie z nosa :]
-Postanowiłeś już?

Reiko
Ruszyłeś na kolesia. Wróg zaczął biec w Twoim kierunku, gdy był jakieś 5 metrów od Ciebie, skoczył w Twoją stronę. Zrobiłeś jeden z ciosów, których uczył Was Marcin. Kopnąłeś go, gdy był w powietrzu, więc przeciwnik odleciał. Jest zdziwiony, ale znowu leci w twoją stronę. Pchasz go nożykiem, ale on blokuje go pazurami.
Dostajesz kopa, boli Cię brzuch, a przeciwnik znowu się rozpędza, 6 metrów przed Tobą wyskakuje w powietrze...

Jean
Koleś chciał cię kopnąć, ale odskoczyłeś i go zraniłeś w stopę, leci mu krew z stopy, ale on nawet tego nie zauważył. Stoi jakby nigdy nic. Koleś uderza rękoma w ziemię, w twoją stronę leci fala uderzeniowa, która za sobą pozostawia 5 metrowe dziury...

Euzebiusz
Pobiegłeś na przeciwnika, ale ten od razu wzbił się w powietrze. Zrobił nurka i leci z piąchą wyciągnięto w twoją stronę, robisz unik i tniesz kataną w miejscu, gdzie powinien być. Lekko nacinasz go na policzku. Przeciwnik się wkurzył. Zrobił nawrót i teraz z 2 razy większą prędkością niż poprzedni leci w Twoją stronę...

Euzebiusz Babcia
Składam katany w X i blokuje nacierającego przeciwnika a jeżeli nie zostanie pocięty na kawałki czekam na jego ataki i blokuje a potem kontratak

Ostatnio edytowany przez LeafPL (2011-08-31 19:41:36)

Ahani
Kobieta znowu wstała i walnęła Cie w tył głowy. Po czym poszła do szafy wyjęła whiskey(wieśniaku... xD) i szklankę. Nalała trunku do szklanki i Ci go podała.
-Nie podrywaj mnie, bo to Ci nic nie da. Nie jestem do wzięcia. Pytam się czy postanowiłeś, czy chcesz tu zostać...
Kobieta rozsiadał się na fotelu. Dopiero teraz zauważyłeś, że są na nim jakieś ramki ze zdjęciami(odwrócone tyłem), mały komputer, ipod ze słuchawkami i 3 noże:
Jeden taki http://sklep.togo.com.pl/towary_obrazy/ … 69_444.jpg oraz 2: http://www.guns.com.pl/photos2/gb7_4.jpg. Na obydwu nożach są wyryte jakieś napisy...
Niezły arsenał jak na kobietę xD
Kobieta wyciąga z szuflady wodę i szklankę. Wlewa wodę do niej. Zaczyna pić i czeka na twoją odpowiedź.

Reiko
Przecież nie działają w tej powłoce bronie palne :]
Miałeś farta, gdy na oślep jebnąłeś piąchą, albowiem trafiłeś go w kroczę. Koleś z wysokości 3 metrów spada na ziemię łamiąc sobie nogę. Niestety jak przeciwnik spadał zahaczył cie pazurem i zranił cie w rękę. Jest zdziwiony, Ty natomiast nie tracisz czasu i przywalasz mu z całej siły kopa w czaszkę. Dzięki temu, że wasze buty zostały ulepszone o metalowe czuby, udało Ci się kolesia pokonać. W zasadzie to go zabiłeś, bo było aż słychać dźwięk pękającej czaszki.

Jean
Fala uderzeniowa przypierdoliła w Ciebie. Tracisz przytomność. Twojego przeciwnika rozwala Marcin.

Euzebiusz
Zrobiłeś jak mówiłeś. Koleś walnął w miecze i napierał z taką siłą, że zacząłeś się ślizgać. Wykorzystałeś to i w pewnym momencie odskoczyłeś ustawiając tak miecze, żeby rozciąć kolesia. Zabiłeś go, ale oberwałeś skrzydłem. Masz rozcięty polik i limo pod okiem.

REJ
Marcin bierze ciało Jean'a na plecy.
-Kurde. To byli tylko zwiadowcy... Spadajmy stąd, zresztą mamy Tu problem... Wasz kolega nie wygląda za dobrze... Prawdopodobnie jest w śpiączce...
Poszliście pod wzgórze(tam gdzie schodziliście) wspięliście się na nie. Zabraliście liny. Już mieliście iść. Gdy przed wami pojawiło się trzech żołnierzy amerykańskich.
-Poruczniku na mocy dekretu 16, Konstytucji Kompleksu Amerykańskiego(wymyśliłem ) zostaniesz zabrany do kompleksu więziennego.
-Dopiero wam się udało?
Żołnierze popatrzyli na siebie. Marcin rzucił wam ciało Jean'a, jednocześnie mówiąc.
-Wiecie, że już jest za późno, żebyście Mi teraz coś zrobili?
Zdziwieni żołnierze wyciągnęli karabiny, ale już było za późno... Bo, gdy tylko ich dotknęli dostali nożami do rzucania prost w środki głów.
-No i mam przejebane... Dobra Panowie... Teraz mnie uważnie posłuchajcie. Możecie wybrać: Albo wracacie sami do kompleksu wojskowego, albo idziecie ze mną do podziemia... Ja już nie mogę wrócić, bo jestem spalony...
-Decyzja należy do was... Więc jak będzie? :]