Tori

Kładę się na bryle ziemi i patrzę zaskoczony na tego gościa. (gościówę? )

-A ty kto?

Patrzę na postać, później w niebo, na chmury.

-Szkoda, że nie mogę widzieć pagórków we mgle... Uwielbiam widoki...

Odpoczywam.

-I tak nie wyrobię. Jestem zmęczony i chakry nie mam. Mam w dupie. KIM JESTEŚ I O CO CI BIEGA?

Po odpoczynku i rozmowie wstaję i staram się przedostać dalej

Werox

-hahahah, tak, tak chodź do mnie!!

Gdy dopływasz do brzegu i cudem wychodzisz na brzeg orkopnie zmęczony ktoś podchodzi do Ciebie. Nie poznajesz twarzy
Dostajesz kopniaka w twarz i koleś wylał na Ciebie całe mleko
Ciebie zaczęły łapać skurcze w nogach i nie miałeś siły nawet mu czegoś powiedzieć
-Mam nadzieje że nastepnym razem będziesz sprytniejszy ;]

Odszedł, a Ty zostałeś z pustym kartonem mleka, nie możesz się ruszyć;/

Tori

-podejdź do mnie to Ci powiem....

zżera Cie ciekawość żeby szybciej odzyskać siły wypijasz całe mleko robisz dalej technikę ziemi
Gdy już wydaje Ci się że dotrzesz do kolesia..., kończy CI się chakra..., nie masz sił na dalszą wędrówkę..., nie odzyskasz wystarczającej ilości sił bo nie masz ani jedzenia, ani już nic do picia  ...., jedyna możliwość to zawrócić

Ishi

Robisz, dokładnie tak jak napisałeś, gdy wydaje Ci się że wszystko się uda piasek zaczyna się znow ruszać, aby nie zapaść się pod ziemie rzucasz mleko i od skrzyni wybijasz się aby przeskoczyć te ostatnie metry ruchowego piasku....

jesteś zmęczony po wykonywanej technice, po sprincie, a na dodatek nie masz mleka

Akira

koleś położył się na belce w chwili wybuchu przez co nic mu się nie stało...
Ty zmęczony najchętniej położył byś się spać..., ale  trzeba być cały cza czujnym
Nagle koleś zszedł z belki po drugiej stronie, ale przy Twoim zdziwieniu zaczął pchać belkę w przepaść Ty starałeś się zerwać na nogi żeby mu w tym przeszkodzić, lecz za nim zdążyłeś coś robić belka upadła w przepaść, a wraz z nią skrzynka mleka którą wcześniej postawiłeś na belce....

-musisz tu postawić nowy most..., następnym razem gdy się spotkamy bądź sprytniejszy

Odszedł, Ty za to leżysz na ziemi i ciężko dyszysz

***************************************************************************************

Każdy z Was leży bardzo zmęczony i nie ma sił nic zrobić
Leżycie tak długo, aż w końcu przed Wami pojawia się Wasz nowy mistrz
-ehhh, wyglądasz paskudnie (to mówi do każdego z Was)
-mało tego że leżycie i nic nie robicie to widzę że zgubiliście mleko
-ehhh
zabiera Was na plecy i zanosi do budynku nr.4
Gdy Was zanosi tam daje Wam jeść i pić...
Widzicie że gdy zostaliście przyniesieni ciała mistrza znikły ...to musiały być klony...
-zawiedliście..., nie dostarczyliście mleka..., a co więcej ja musiałem posłać po Was swoje klony...
Idźcie spać
nie usłyszeliście tego gdyż zasnęliście po całym dniu ciężkiej pracy.... (roznoszenie mleka miało zająć tylko ranek..., ale tak długo leżeliście zmęczeni i tak długo wracaliście itp itd że minął cały dzień )
Gdy się rano budzicie jesteście w swoich pokojach w budynku nr.4
Gdy schodzicie na dół
czeka na Was sniadanie
i leży kartka
-Dziś macie pomóc na budowie
-czekają na Was przy wschodniej bramie
-powodzenia

Werox
*CO?!*
-JESZCZE CIE OBIJE MORDĘ KUTASIE!! - do kolesia co mnie kopnął.
*Długo mam tak leżeć?*

***
-Oj chuj. Was też spotkała jakaś pała? Jebane mleko.
***

Po zjedzeniu idę się odświeżyć...
Potem wychodzę rozciągam się przed pracą i idę na budowę.

Akira

Staram się przypomnieć sobie czy na tej górze były jakieś wysokie drzewa. Jak tak to idę po prostu do roboty. Jak nie to idę do roboty. A jak nie pamiętam to też idę do roboty.
Sumiennie idę pomóc na budowie. Z budomy zarąbuję trochę gwoździ (pamiętaj, że umiem dobrze kraść xD) i jeśli pamiętam, że na tej górze nie było żadnych wydokich drzew pytam się szefa budowy czy może dać mi jakąś długaśną deskę. Jak się nie zgadza dać to ją od niego kupuję. Jak skończę robotę na budowie to wracam do lokalu. Biorę dużo jedzenia, kilka notek wybuchowych, dużo linki i kilka kunaiów. Jak na górze nie było drzew i mam deskę to robię 3 klony. Wspinam się spowrotem na górę. Szukam najwyższego drzewa (jak są a ja nie mam deski). Wysadzam je jak najniżej. Robię 3 klony (chyba, że mam już z wcześniej), każdy klon bierze po kunaiu i razem z tego drzewa robimy dłuuuuugą deskę. Potem wysadzam 4 drzewa. Wbijam je razem z klonami w ziemię aby zrobić jakieś podpory. Przywiązuję za pomocą linek deskę do podpór (jako linki mam na myśli linę zrobioną z kilku linek) i przybijam ją gwoździami do ziemi (na wszelki wypadek). Jak już się trzyma to przechodzę na drugą cześć. Z drugiej strony też wysadzam 4 drzeswa i też robię z nich podpory do mostku. Przywiązuję deskę linami do podpór a następnie przybijam gwoździami do ziemi.
-Kiedyś cię udoskonalę...
I zasypiam ze zmęczenia. Śpię aż się obudzę i wracam do kwatery.

Werox
-Ooooo...
Rozwalam się na ławkę...
-Tatatatatatata... Mamy kooperować tak? Mamy się zgrać etc.? Nie musisz nam tego mówić... Ale nie moja wina, że ten pajac Akira, gdzieś polazł.
Siedzę dalej i mam wszystko w nosie...

Akira
-Ja bym nie odrzucił pomocy. Coś mnie opętało... (mam na myśli naszego GM-a xD)...Ale to nie ich wina, że ten koleś mnie wczoraj napadł. Muszę sam się uporać z tym mostem, ponieważ przezemnie został zniszczony. Zresztą te drzewa miały być WYSADZONE a nie wyrwane z ziemi...
-Dziękuję bardzo za gościnę ale to też dotyczy pana. Nie może się pan teraz przedostać na drugą stronę...
-Ma pan rozpalony kominek? Odpoaliłbym jedną gałąź i zrobił sobie latarnie i wracam do roboty...
-Chociaż nie wiem co się stało Z MOIM JEDZENIEM KTÓRE WZIĄŁEM Z NASZEGO BUDYNKU KIEDY TU SZEDŁEM.
-Więc dziękuję za jedzenie i już wracam do pracy. Jutro będzie miał pan już solidny most. ^^
Wracam do budowania mostu.

Akira

-Dziękuję panu. Teraz mogę już wracać. Proszę się niedługo spodziewać świerzej dostawy mleka.^^
-Dowidzenia!
*******************
Wracam do wioski. Mówię kolesiom czemu mnie nie było.
*******************
-Ależ proszę pana umiemy rzucić prosto kamieniem. Proszę spojrzeć.
Biorę do ręki kamień i rzucam nim w najbliższe drzewo.
-Widzi pan.^^
A gdy zauważam kałużę
*Dziwne... Kałuża...* mówię po cichu do Toriego nie odwracając się do niego.
-Rób kawarimi i czekaj na rozwój wydarzeń.
Ja robię klona który zostaje z resztą ja natomiast chowam się w krzakach.

Werox
-Jezu... Jak mi się nie chce...
Idę z prawej strony typa...
Bacznie obserwuje teren...