Encyklopedia Gier
Tori
Biorę misję nr. 1
Idę w stronę wskazanego pola.
-Witam. Jestem Tori Akihito. Przyszedłem pomóc państwu w żniwach.
Ukłoniłem się pięknie
-Więc co mam dokładnie zrobić? Proszę powiedzieć, a ja postaram się to zrobić
Idę wykonać rozkazy
Offline
Moderator
Akira
-OK!
-Skąd wziąść żarełko dla świnek? Gdzie dać mleko?
Lecę dać świnią coś do jedzenia.
Potem doję krowy.
Następnie zaganiam owce.
Potem chwila odpoczynku. Biorę na siebie worki z ziemniakami. Ile tylko uniosę. Latam z nimi po całym polu. Taki fajny trening na tężyznę fizyczną. Kiedy już poznoszę worki idę zjeść. Po jedzeniu.
-To pomóc w czymś jeszcze?^^
Offline
Tori
żniwa Cie wykończyły, ciągła pomoc, tak CIe zmęczyła że nie masz sił podnieść rąk do góry
Po 12 godzinach takiej ciężkiej pracy stwierdzasz że tak dłużej nie możesz.
Rodzina która Cie zatrudniła chyba przewidziała to i zaczęła się śmiać
-ok ok chcesz idź do domu, ale dostaniesz połowę kasy, której miałeś dostać
Wszyscy
Wracacie do budynku nr. 4
Wasze zarobki to
Tori 2500 klejnotów
Akira zarobił wszystko spisał się znakomicie 5000 klejnotów
Werox nie dostałeś tego o co prosiłeś i rozwaliłeś ścianę, woda wypłynęła, ale zostało Ci potrącone z wynagrodzenia na naprawę budynku dostajesz 100 klejnotów za fatygę
Ishi Dostałeś 100 tip i zarobiłeś 4000 klejnotów, ale Twoja duma została urażona maksymalnie
Ahani spojrzał na Wasze zarobki
-chyba zbyt pochopnie Was oceniłem..., jesteście słabsi niż myślałem.
Jutro wszyscy razem wstajecie o 5 rano i zaczynacie roznosić mleko po okolicy 20km^2 jeśli nie dacie rady wylatujecie. Albo wszyscy dacie rade, albo nikt
-teraz idźcie odpocząć i bądźcie jutro gotowi
-skrzynki z mlekiem będą stały przed budynkiem nr.4
-yo
odszedł
a Wy stoicie wkurzeni. Wkurza Was nawet mucha która lata i tylko brzęczy
Offline
Tori
-Jesus, kurwa, ja pierdolę! Zapierdalałem jak bury osioł, a ten złamany... n00b będzie mnie od słabych wyzywać? KURWAAA!
Uderzam ręką o glebę, tak by zrobić coś złego z Dotonem
Offline
Moderator
Akira
-A ja tu zostane. Proponuję kupić lodówkę.^^
Rano wstaję koło 4. Myję się, jem i o 4:45 zaczynam. Biorę połowę mleka które miałem roznieść (12,5% wszystkiego xD) i roznoszę do najbliższych budynków. Gdy już to rozniosę biorę resztę mojego przydziału i też roznoszę.
Offline
Wszyscy
Na drugi dzień gdy się budzicie jesteście jeszcze bardzo zaspani
Każdy z Was bierze od razu skrzynkę z mlekiem
Rozbiegliście się w różne strony aby było szybciej
Ishi dobiegłeś na ruchome piaski nie ma obejścia co robisz
Akira jesteś u podnóża góry która ma na oko 2000m n.p.m są schody, które są bardzo strome
Werox dotarłeś do wielkiego jeziora które przedziela dalszą drogę. Nie ma obejścia
Tori dobiegasz do na bagna nie ma obejścia
Gdy dobiegacie tam gdzie dobiegliście^^ jesteście już bardzo zmęczeni ponieważ skrzynki ważną na oko 20kg i całe plecy, najgorzej w lędźwiach boli, ale na dodatek w barkach, i rękach
a przebyliście na razie może 1/3 drogi
Mimo zmęczenia każdy z Was czuje na plecach czyjeś spojrzenie
Offline
Moderator
Akira
*Czy mi się zdaje, czy ktoś mnie śledzi?*
Na górę wchodzę w podskokach. Nogi do góry xD
Idę dalej i jak mnie to już wkurza to za zakrętem przyczepiam kartkę wybuchową i ją detonuję po pewnym czasie.
Offline
Werox
*Co to za pajac? XD*
*Chuj tam... zabieram się do roboty.*
Robię sobie tratwę i kładę na nią mleko xD płynę z nią na 2 brzeg xD
Jak nie mam z czego zrobić tratwy to biorę mleko do rąk i płynę przez wodę ;P
Offline
Tori
* Bagna... hmm... *
Siadam i rozmyślam sposób. Ręce trzymam jak Shikamaru, tylko przy twarzy i kciukiem w dół.
* Mam! *
Wstaję.
-Czas zobaczyć, czy naprawdę jestem taki beznadziejny. Ech, i tak mam to w dupie.Doton: Doryuu Gaeshi!
Ustawiam fragment ziemi pionowo, staję na niego. Po chwili kawałek dalej robię to samo. Itd, itd, aż dojdę do końca bagien, po czym biegnę tam, gdzie mam zanieść mleko.
Zmęczony dobiegam.
-Proszę, oto mleko. - Po czym do siebie: - Kurwa, wszystko mnie boli...
Biegnę dalej, odciążony odrobiną mleka mniej
Offline
Hmmmmmmmmmmmm i niby tacy sprytni co?;p
Akira
gdy doszedłeś do połowy nie czułeś nóg.
Wchodziłeś wyżej gdyż nie chciałeś wypaść gorzej od innych no i nie wiedziałeś kto Cie śledzi, a nie chciałeś aby ten ktoś dowiedział się że jesteś osłabiony, ale gdy dochodzisz na górę i zostawiasz 2 butelki z mlekiem i widzisz że musisz przejść po belce która ma metr szerokości i jest rozstawiona jako most który dzieli dwie góry. Spoglądasz na belke wydaje się być sablina, ale na niej stał pewien męższczyzna który się śmiał do Ciebie
-i co przejdziesz dalej? pyta się Ciebie
nogi masz tak grube że całe spodnie są opięte na Tobie
ledwo chodzisz ttak Ci spuchły mięśnie nóg, ale z górą wcale nie było lepiej wszystkie mięśnie spuchły...
zastanawiasz się bardziej ile sekund jeszcze uda Ci się utrzymać na nogach niż nad odpowiedzią dla tego typa....
Ishi
Odstawiłeś skrzynkę z mlekiem aby wykonać to jutsu
Zauważyłeś że po wykonaniu tej techniki piaski jakby drętwiały na jakieś 20 sekund
Masz do przebiegnięcia 200 metrów. Czas w którym piasek drętwieje to 20 sekund
Musisz wykonać technike i wziąć z powrotem skyrznkę
więc jak to zrobisz
czujesz że osoba która Cie obserwuje jakby się nieco zbliżyła do Ciebie
Werox
Tratwa dobry pomysł
płyniesz pchasz tratwę przed siebie, nagle czujesz łaskotki w nogach..., lecz po chwili łaskotki przerodziły się w ból....
Zaczynasz przyspieszać widzisz drugi koniec brzegu, ale widzisz również kogoś kto tam na Ciebie czeka
-na pewno chcesz stamtąd uciekać?!
Tori
zrobiłeś coś takiego pięć razy i brakuje Ci sił....
Przebyłeś połowę drogi
zastanawiasz się czy po prostu nie wskoczyć w bagna i przejść trzymając się drzew rosnących w nich...., przyglądasz się drugiemu brzegu bagien i widzisz jakąś osobę która Ci macha
-tam przynajmniej jesteś bezpieczny...
Offline
Moderator
Akira
*Jak nie będę mógł iść to będę się czołgał...*
-No ja idę dalej...
Jak się nie odsuwa to sięgam za plecy. Do kunai przyczepiam notkę wybuchową. Liczę na oko jak daleko stoi odemnie koleś. Odmierzam o 1m więcej linki, przyczepiam ją (jak się linka zerwie to notka wybucha) i rzucam lekko wyżej niż on stoi aby wybuch nie rozwalił deski. Koleś musiał albo dednąć albo zeskoczyć. Jak już mam wolną drogę to idę na drugą stronę.
Zostawiam mleko i robię sobie fajrant połączony z drzemką.
Offline