Shizune

Dziewczyna poprawiła tylko jeden dość spory zwój, który miała przywiązany do paska, i usiadła na dużym kawałku piaskowca. Postawiła nieco wyżej kołnierz swojego białego płaszcza, który pomagał jej przetrwać na gorącu panującym za dnia w wiosce, i odgarnęła włosy na plecy. A te były dość imponujące - długie do pasa, barwy popiołu, doskonale komponowały się z jej delikatną twarzą.
Cóż, jednak dwie krótkie katany przy pasku na plecach, trochę psuły efekt eterycznej i delikatnej postaci. Ale za to z pewnością dodawały jej pazura.
Shizune westchnęła lekko i spojrzała na nowego senseia swoimi fiołkowymi oczyma.
-Jestem Shizune Atsukaze. Specjalizuję się... cóż, jeśli chodzi o życie prywatne, to lubię czytać i grać na pianinie. A co do walki?... cóż, nie lubię się chwalić umiejętnościami bojowymi. - bąknęła cicho, patrząc  na swoje paznokcie z lekkim zawstydzeniem. Nie wiedziała, co myśleć o tym dziwnym spojrzeniu senseia z wcześniej...

Jak coś w mojej historii Kankuro nie istnieje

Wszyscy
-Taaak... Nasz Gaara strasznie się zmienił i został miły. Ale to dobrze.
Sen-sei widząc co robi Shizune nie wiedział co zrobić. Wywalił tylko oczy i wysłuchał ją.
*Może powinienem jej powiedzieć? Nie... obiecałem...* - pomyślał Katsumi.
-Hahaha... Ishi, no nie mogę. Dobry agent.
-Widzę, że będę miał ciekawą drużynę. Cieszę się bardzo.
-Kazekage powiedział, że muszę was przetestować. No cóż... Skoro muszę... Pomyślmy...
Sen-sei zaczął drapać się po głowie.
-Dobra... Chyba dacie radę.
Katsumi sięgnął po zwoje z numerami 1 i 2.
Rozwinął zwoje w waszą stronę. W zwojach było coś napisane. Sen-sei podrzucił je i się uśmiechnął. Złożył ręce.
-Karasu! Kuraori!
Pojawił się dym. Gdy opadł zamiast dymu, pojawiły się 2 kukły. Wyglądają tak jak kukiełki Kankuro z tym, że są obite metalowymi wstawkami. W tych kukiełkach było coś dziwnego.
Katsumi trzymał jedną rękę w górze. A w drugiej miał już wyciągniętą książkę.
-Ok. Zaczynamy.
Sen-sei zaczął czytać książkę, a prawą ręką, którą miał w górze lekko poruszył. Cały czas machał tylko ręką.
Jedna kukła wystrzeliła w waszą stronę 10 kunai, a druga otworzyła usta i zaczęła zbierać jakąś energię. Po chwili wystrzeliła 5 dość dużych kul ognia.
-Uważajcie na kunaie. Mówię poważnie. - nie podnosząc głowy powiedział Katsumi.

Ostatnio edytowany przez Werox (2013-12-09 00:26:37)

Shizune

*Lalkarz!? Cholera!*
Gdy tylko uświadomiła sobie zagrożenie, szybko zerwała się z miejsca i korzystając ze swojej wyćwiczonej zręczności w unikach, postarała się otoczyć Katsumiego, unikając kunaiów i zarazem rąbnąć Daitoppą w taki sposób, by zmiotły lecące ostrza.
*Znając życie i przyzwyczajenia lalkarzy, ostrza są zatrute. A wolę nie wiedzieć, jak ta trucizna działa... Trzeba z nim być cholernie ostrożnym. I chyba nie mogę sobie pozwolić na ukrywanie umiejętności właściwych...*
Wyjęła zwój i krótkim ruchem rozwinęła go, a następnie złożyła pieczęć Tygrysa.
-Hansō Gūjin: Kai!
Ze zwoju w obłoku dymu wyskoczyła spora marionetka kojarząca się wyglądem z Hiruko:

Miała jednak kilka różnic. Przypominała raczej normalną marionetkę niż pancerz, nie miała tej płyty z tyłu, i cała była przykryta czarnym płaszczem. Ogon jednak był widoczny, tak samo jak świecące oczy.
-Zobaczmy, czy Kurage będzie w stanie im dorównać. - mruknęła, aktywując nici chakry. Całe szczęście, że zdążyła naładować swoją marionetkę senbonami i pokryła wszystkie możliwe bronie paraliżującą trucizną. Może być ciężko.

Ishi
Zrobiłeś unik i użyłeś kuli ognia w stronę małych kul. Twoja kula ognia wchłonęła wszystkie małe kule. Jesteś zadowolony z tego, że udało Ci się zatrzymać atak. Wystrzeliłeś Housenka w kukłę, która użyła kunai lecz nie miało to prawie żadnego efektu...
Kukła, która strzeliła kulkami wypaliła w twoją stronę potężną kulę ognia.
PS. Zważ na to, że użyłeś 2 technik Katon, a jako Genin masz mało chakry... Starczy Ci na 3 Housenki, ablo na goukakyuu i 1 housenke.

Shizune
Otoczyłaś Katsumi'ego i użyłaś Daitoppe na kunaiach. Zmiotłaś 9 z nich, jeden jakimś cudem leciał dalej. I wtedy stało się coś czego nikt się nie spodziewał. Kunai rozczepił się na 20 kolejnych i leciał wprost na Sugimurę.
*Co jest?!* - pomyślałaś i szybko użyłaś zwoju z kukłą.
Wysłałaś ją od razu, żeby osłoniła koleżankę. Kunaie przez nią przeleciały i zniknęły.
Przetarłaś oczy ze zdziwienia.
*Genjutsu?!*
Spojrzałaś na sen-seia. Zauważyłaś, że nie czyta już książki, a lewą rękę ma skierowaną w Sugimurę.
Sen-sei spojrzał w twoją stronę i się uśmiechnął jakoś dziwnie...
*Jak?! Jak wystrzelony kunai z lalki może być genjutsu?! Z nimi coś jest nie tak...*
I wtedy to zobaczyłaś... Tak naprawdę to nie był sen-sei i wcale się nie uśmiechnął...
To była lalka, która otworzyła w dziwny sposób usta. W twoją stronę poleciało 10 kunai, zaraz po tym lalka odwróciła głowę w stronę Sugimury.
*Co?! Nie mów mi, że zamienił się miejscami z lalką?!* - pomyślałaś, a tak naprawdę część słów wykrzyczałaś.

Sugimura
Fajnie, że robisz uniki
Masz szczęście, że Shizune zwiała kunaie. Jednak 1 z nich leciał dalej w twoją stronę. Wystraszyłaś się. Wtedy przed Tobą pojawiła się jakaś lalka i zatrzymała atak.
Spojrzałaś na Shizune on kiwnęła Ci głowę. Miała strasznie zamyśloną twarz i wyglądała jakby zobaczyła coś niewykonalnego... potem na jej twarzy ukazał się lekki szok...
Nie zaprzątałaś sobie tym głowy za bardzo i podbiegłaś do sen-seia. Ten już miał wyciągnięta rękę w Twoją stronę i patrzy się na Shizune. Wykorzystałaś nieuwagę i użyłaś swojej techniki. Jednak się nic nie stało. Myślisz sobie co jest grane i wtedy to zobaczyłaś. Sen-sei stał kawałek dalej, a w miejscu gdzie był wcześniej stała lalka.
-ZAMIENIŁ SIĘ MIEJSCEM!! UWAŻAJCIE!
*To tak można?!* - pomyślałaś, ale za dużo czasu na myślenie nie miałaś, bo lalka wystrzeliła w twoją stronę 2 pary rąk.

Ishi
*Kurde ta się zaczyna rządzić oby tylko na tą walke*
-Ehh zablokować pole jego widzenia nie będzie trudno zważając na to że leci na mnie dość spora kula ognia a i mogę też zaatakować go ale wtedy nie będę miał chakry na nic więc poprostu zablokuje te kule ognia i zostawię se trochę chakry jak by coś poszło nie tak.
Po tych słowach robię dwa kroki w przód po czym blokuje kule ognia katon:goukakyuu tak by spróbować trochę ograniczyć pole widzenia miszcza

Sugimura
Gdy zobaczyłaś ręce kukły to od razu odskoczyłaś w lewo. Cudem uniknęłaś ataku. Podbiegłaś do kompanów i powiedziałaś o planie...

Shizune
A co z kunaiami? Eh...
Użyłaś szybko lalki i zablokowałaś kunaie. Tym razem wszystkie były prawdziwe. Wbiły się w kukłę.

Wszyscy
Wysłuchaliście planu Sugimury i postanowiliście go wykonać.
Ishi od razu zablokowałeś ognistą kulę, używając własnego Katona. Część twojego ognia poleciało w sen-seia i przypaliło mu nogawki.
Sugimura rzuciła senbony w sen-seia i zaczęła od razu biec w jego stronę... Niestety Shizune za późno krzyknęła, żeby uważać na lalki.
Z ziemi wyszły ręce lalki i przewróciły Sugimurę. Z jednej ręki wysunął się kolec. Lalka zaatakowała Sugimurę. Na szczęście Ishi zablokował jej atak uderzając rękę z kopa.
Shizune wykorzystała walkę i kazała lalce zaatakować sen-seia. Lalka zaatakowała wielkim ogonem. Cięła sen-seia po nodze i go zraniła. Wtedy zauważyła, że jego Karasu chce ją zaatakować. Szybko kazała swojej lalce zablokować atak swoim ogonem. Zablokowała atak. Niestety uderznie było tak mocne, że ogon lalki złamał się w pół. Jedna z części poleciał w Shizune, która zauważywszy to zrobiła szybki unik. Niestety została cięta w polik. Trucizna z ogona zaczęła działać natychmiast. Shizune została sparaliżowana(sen-seiowi się nic nie stało, bo jest na nią odporny xD).
-Wooooo. Koniec! Koniec! - wykrzyczał sen-sei w tym samym momencie odwołując swoje lalki i podbiegając co Shizune.
Spojrzał się na nią.
-COŚ TY ZROBIŁA?!
Nie wiedziałaś o co chodzi. Za to zauważyłaś, że twoi kompani mają wielkie oczy ze strachu i zdziwienia.
-Chyba przez przypadek wzięłaś truciznę swojego ojca... - powiedział Katsumi, po czym położył rękę na twoim lewym poliku. Spojrzał Ci głęboko w oczy.
-Ten stary piernik zawsze zapomni ją gdzieś schować... Oczywiście po co... Najlepiej trzymać ją ze wszystkimi truciznami... Najlepiej z tymi co używa jego własna córka...
-Na dziś koniec... Chciałem sprawdzić czy sobie poradzicie sami i czy potraficie walczyć w drużynie... Chciałem... Co ja mówię... Musiałem... Dobra nie ważne...
-Sugimura muszę przyznać, ze dobrze kombinujesz... Ale musisz uważać na przeciwników o których mało wiesz... W tym wypadku Shizune dobrze zauważyła, że musisz uważać... Walki z lalkarzami są bardzo trudne... Zważ na to... Bardzo dobrze się spisaliście. Ty Ishi też, twoje Ninjutsu jest zaskakująco dobre.
-Dobra... Jutro o 11 przyjdźcie na to pole treningowe. Ja się zajmę Shizune.

Ishi i Sugimura
Wyszliście na miasto zostawiając Shizune i sen-seia samych.
Jest godzina 13. Macie sporo czasu. Możecie pogadać

Shizune
Gdy Ishi i Sugimura poszli sen-sei podszedł do twojej lalki. Dotknął ją, a ta zamieniła się w zwój, schował go do kieszeni i podszedł do Ciebie.
-Ehh... Tyle lat, a on się nic nie zmienił. - powiedział Katsumi i wziął Cie na ręce.
*O czym on gada? Mówi o ojcu? Czemu...? O co tu chodzi?*
Sen-sei zaniósł Cię do domu. Otworzył twój ojciec i gdy zobaczył Katsumi'ego zaczął mówić:
-Kei... - przerwał, gdy zobaczył że jesteś na rękach sen-seia. - ...Eee... Katsumi co się stało?
-Chowaj lepiej swoją małą mieszankę trucizn. Gdyby nie to, że młoda jest twoją córką mogło by się to źle skończyć.
-Co o czym ty mówisz?!
-Spójrz na jej oczy.
Twój ojciec podszedł i spojrzał Ci w oczy.
-O cholera!
-Mówiłem. Pomóż jej i następnym razem chowaj lepiej ten specyfik. - powiedział sen-sei i podał Cię, Twojemu tacie.
-No tak, tak dziękuje s...
Katsumi przerwał mu.
-Nie ma sprawy. Do jutra młoda. Aaa... kukłę oddam Ci jutro.
Sen-sei poszedł na miasto, a Ty zostałaś wniesiona do domu.
Ojciec podał Ci jakiś specyfik. Po godzinie mogłaś już się ruszać.
Jest godzina 14:15 masz trochę czasu do jutra. Co robisz?

Ostatnio edytowany przez Werox (2013-12-11 01:45:08)

Ishi
*jeszcze czego nie mam zamiaru iść z tobą i twoimi znajomymi na obiad*
Odchodzę w milczeniu i idę se poleżeć i pooglądać obłoki w spokoju.
Wracam jak zajdzie słońce, jem coś i kładę się spać
A dnia następnego jak wstanę jem coś i kładę się na dachu mojego budynku mieszkalnego i oglądam obłoki do 10:00 po czym idę na miejsce spotkania